W strzelaninie zginął jeden cywil, a trzech policjantów zostało rannych. W debacie na temat islamizmu i wolności wypowiedzi, oprócz szwedzkiego artysty Larsa Vilksa brał udział ambasador Francji w Danii Francois Zimeray. Obu nic się nie stało. Według policji ofiara śmiertelna zajścia to 40-letni mężczyzna. Policja poszukuje jednego, a nie dwóch napastników, jak podawano wcześniej i opublikowała w internetowym komunikacie zdjęcie domniemanego zabójcy. Był on ubrany w ciemną kurtkę i czapkę bądź kaptur bordo. Poszukiwany jest "mężczyzna w wieku 25-30 lat, wzrostu około 185 cm, o sportowej sylwetce i urodzie arabskiej (...) z prostymi włosami" - głosi komunikat policji. Duńskiej policji zdarza się publikowanie opisów wywołujących kontrowersje; w przeszłości poszukiwała złodziei kieszonkowych o "urodzie cygańskiej" - zauważa AFP. Mówiąc o strzelaninie premier Danii Helle Thorning-Schmidt użyła określenia "akt terrorystyczny". W rozmowie z dziennikarzami w pobliżu miejsca strzelaniny powiedziała, że w całym kraju ogłoszono stan wysokiego pogotowia. Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius "z całą stanowczością potępił" ten - jak to ujął - "atak terrorystyczny". Spotkanie pt. "Sztuka, bluźnierstwo i wolność wypowiedzi" zostało zorganizowane przez Vilksa, któremu wielokrotnie grożono śmiercią za jego satyryczne rysunki z 2007 roku, przedstawiające psa z głową Mahometa. Dla muzułmanów tworzenie wizerunków ludzi i innych istot żywych jest zabronione, a sportretowanie proroka Mahometa, zwłaszcza w obraźliwej formie, stanowi szczególne bluźnierstwo.