Geoffrey Hinton, który współpracuje z Google, zaczął przyglądać się sztucznej inteligencji ponad 40 lat temu, kiedy wydawało się to motywem z gatunku filmów science fiction. Przeniósł się do Toronto w Kanadzie, gdzie rząd zgodził się sfinansować jego badania. - Byłem trochę dziwny, ponieważ robiłem rzeczy, które wszyscy inni uważali za nonsens - powiedział stacji CBS News. Hinton, znany jako "ojciec chrzestny sztucznej inteligencji", powiedział, że postęp technologii można porównać do rewolucji przemysłowej, rozwoju elektryczności, a może i wynalezienia koła. Zamiast programować logikę i umiejętności rozumowania w komputerach - jak próbowali to zrobić niektórzy twórcy - Hinton pomyślał, że lepiej będzie naśladować mózg i dać komputerom możliwość samodzielnego zrozumienia tych umiejętności. W skrócie: pozwolić technologii stać się wirtualną siecią neuronową tworzącą właściwe połączenia w celu rozwiązania zadania. Kolejne obawy związane z powstaniem sztucznej inteligencji Pomysły genialnego informatyka na uczenie maszyn są wykorzystywane do tworzenia wszelkiego rodzaju danych, w tym fałszywych zdjęć, filmów i dźwięków. Specjaliści zajmujący się dezinformacją, martwią się, jak można wykorzystać te narzędzia. To nie jedyne obawy, jakie budzi powstanie sztucznej inteligencji. Ludzie martwią się, że technologia ta może zastąpić wiele miejsc pracy. Współzałożyciel firmy Cohere Nick Frosst, którego mentorem był Hinton uspokaja. Twierdzi, że nie zastąpi ona pracowników, ale zmieni ich życie. - Myślę, że ułatwi to wiele prac i przyspieszy je - podkreślił Frosst. - Dokładamy wszelkich starań, aby zastanowić się, jaki jest prawdziwy wpływ tej technologii - zapewniał. Zupełnie innego zdania jest dyrektor generalny OpenAI Sam Altman, który obawia się powstania "sztucznej inteligencji ogólnej" w stylu kultowego filmu "Terminator". Taka technologia mogłaby przekroczyć ludzkie możliwości i działać z własnej woli - wyjaśnia CBS. Frosst i inni twórcy, uważają jednak, że jest to przesadzona troska. - Nie sądzę, aby technologia, którą budujemy dzisiaj, naturalnie prowadziła do sztucznej inteligencji ogólnej - stwierdził Frosst. - Nie sądzę, abyśmy byli nawet blisko tego - dodał. Komputery będą same się ulepszać? Czy ludzkości grozi zagłada? Jak zauważa CBS, "ojciec chrzestny" Geoffrey Hinton kiedyś zgodziłby się z wnioskami innych twórców, ale teraz jest bardziej ostrożny. - Do niedawna myślałem, że minie od 20 do 50 lat, zanim będziemy mieli sztuczną inteligencję ogólnego przeznaczenia. A teraz myślę, że może to być 20 lat lub mniej - zapowiedział, Dodał jednak, że "możemy być blisko powstania komputerów będących w stanie wymyślić pomysły na ulepszenie siebie". - To problem, prawda? Musimy się dobrze zastanowić, jak to kontrolować - uznał. Hinton został zapytany przez CBS, na ile prawdopodobne jest, by sztuczna inteligencja spróbowała zniszczyć ludzkość. - To nie jest nie do pomyślenia, tyle powiem - odparł. Podkreślił, że większy problem polega na tym, że ludzie muszą nauczyć się zarządzać technologią, która mogłaby dać garstce firm czy rządom niesamowitą władzę. - Myślę, że to bardzo rozsądne, aby ludzie martwili się tym teraz, nawet jeśli nie wydarzy się to w ciągu następnego roku lub dwóch - stwierdził Hinton. - Ludzie powinni myśleć o tych kwestiach - dodał.