System pozwala na podsłuchiwanie jednocześnie do dwóch milionów rozmów. Nic więc dziwnego, że europarlamentarzyści biją na alarm twierdząc, że to szpiegostwo gospodarcze przede wszystkim wymierzone przeciwko krajom Unii Europejskiej. W Ameryce nie ma tak surowego prawa o danych osobowych, jak w Europie. Ponadto wiadomo, że wiele transakcji planowanych pomiędzy europejskimi kontrahentami zostało podsłuchanych i storpedowanych przez USA. Dla krajów Unii bulwersujący jest też fakt, że centrala Echelona - mimo, że jest on stosowany przez Amerykanów - znajduje się w Wielkiej Brytanii, a więc w kraju członkowskim Unii.