Według szacunków Narodów Zjednoczonych, jeśli szybko nie upowszechni się programów zapobiegania AIDS, do roku 2006 umrze dodatkowych 65 milionów ofiar tej choroby. To aż trzy razy więcej niż pochłonęło pierwsze 20 lat tej epidemii. Wydaje się, że optymistyczne stwierdzenia, że w niektórych krajach w 2000 roku doszło do przesilenia, nie potwierdzają się. Rozwój choroby jest nadal na wczesnym etapie. Oprócz niektórych krajów Afryki, za obszar szczególnego zagrożenia wzrostem liczby zachorowań uważa się Rosję, byłe radzieckie republiki środkowej Azji oraz Europę wschodnią. Na tym tle o Polsce mówi się nieźle, podkreślając, że w naszym kraju udało się opóźnić rozwój choroby wśród narkomanów. ONZ ostrzega, że kraje o wysokiej liczbie mieszkańców - Chiny, Indie, Indonezja - są na krawędzi epidemii. Jeśli się jej nie będzie zapobiegać, może tam przybrać rozmiary do tej pory nie spotykane. Eksperci są zgodni - AIDS staje się problemem politycznym. Z 700 tysięcy ludzi, którzy są zarażeni HIV i otrzymują leki, aż pół miliona mieszka w krajach najbogatszych.