Podczas lotu N718BA z Taranto we Włoszech do Charleston w Północnej Karolinie (USA) doszło do dramatycznej sytuacji. Tuż po starcie gigantycznej maszyny, jaką jest Boeing 747-400 Dreamlifter, jedno ze 100-kilogramowych kół zaczęło dymić i już podczas lotu odpadło od reszty samolotu. Zgubili koło przy starcie. Piloci mogli tylko się przyglądać Mierzący cztery metry element spadł z impetem na ziemię, wciąż się obracając i podskakując na trawie lotniska. Na filmie z incydentu, który opublikowała strona internetowa AEROIN - zajmująca się treściami lotniczymi i turystycznymi - widać dokładnie moment awarii głównego podwozia. Koło, podtrzymujące ważący 180 ton samolot, z niewyjaśnionych przyczyn zapaliło się i ciągnąc za sobą smugę czarnego dymu, poleciało w pojedynkę dalej. Brakującą część - jak donosi "Daily Mail" - udało się znaleźć później w pobliskiej winnicy już poza granicami lotniska Taranto w południowych Włoszech. Koło przez jakiś czas po odczepieniu odbijało się od płyty lotniska i siłą rozpędu potoczyło się aż do przyległego terenu należącego do prywatnego właściciela. Mimo awarii obsługa samolotu postanowiła kontynuować lot i maszyna bezpiecznie wylądowała w USA. Boeing przekazał we wtorek serwisowi lotniczemu "Simple Flying" komentarz, w którym potwierdził incydent. "Lot cargo Dreamliftera obsługiwany przez Atlas Air wylądował dzisiaj bezpiecznie na międzynarodowym lotnisku Charleston, po tym, jak dziś rano stracił mocowanie koła, łączące je z podwoziem, podczas startu z lotniska Taranto-Grottaglie we Włoszech. Będziemy wspierać śledztwo naszego operatora" - podano w komunikacie. Na razie nie ma informacji o wszczęciu formalnego dochodzenia ws. awarii. Tę decyzję mają podjąć śledczy z Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Lotów (Agenzia Nazionale per la Sicurezza del Volo - ANSV). Boeing 747 Dreamlifter. Gigant w przestworzach Ponadwymiarowy 747-400 Dreamlifter został zaprojektowany do transportu części między Włochami, Japonią oraz Stanami Zjednoczonymi. Wcześniej używano go również do przewożenia zaopatrzenia medycznego podczas pandemii COVID-19. Transportowy samolot Boeinga ma powiększony kadłub o średnicy ponad ośmiu metrów, długość 71 metrów, jest wysoki na 21,5 metra, a rozpiętość jego skrzydeł wynosi tylko cztery metry mniej od szerokości boiska piłkarskiego - 64,4 metra. Według włoskiej gazety "Corriere della Sera", samolot transportował kadłub innej maszyny - Boeinga 878.