Widzowie, którzy śledzili mecz mecz trzeciej rundy piłkarskiego Pucharu Anglii na antenie BBC mieli okazję usłyszeć coś, czego nikt się nie spodziewał - oczywiście poza wykonawcami "pranka". Gdy zawodnicy Wolverhampton i Liverpoolu zeszli do szatni w połowie spotkania, kamera przeniosła się do studia, gdzie Gary Lineker rozmawiał z Paulem Incem i Dannym Murphym. W pewnym momencie prowadzący, goście i miliony widzów programu na żywo usłyszeli dźwięki... filmu dla dorosłych. Prezenter sprawiał wrażenie zaskoczonego i z trudem próbował zachować poważny wyraz twarzy. Gary Lineker starał się wyśmiać zaistniały incydent, podczas gdy w tle nadal były słyszalne kontrowersyjne dźwięki. "Jak sądzę, ktoś wysyła coś na czyimś telefonie. Nie wiem, czy słyszeliście to w domu" - powiedział. "Najważniejsza jest pewność siebie" Po wszystkim Gary Lineker napisał, że w studiu znaleziono ukryty telefon - z którego dochodził dźwięk słyszany podczas transmisji. Znaleźliśmy to przyklejone z tyłu planu (telewizyjnego - przyp. red). Jak na sabotaż było to całkiem zabawne" - przekazał we wpisie. Odpowiedzialnym za całą akcję okazał się "prankster" znany z platformy YouTube - Jared "Jarvo69" Davis, który opowiedział "The Sun" o tym, jak udało mu się niezauważonym dostać do studia i ukryć tam telefon. - Ubrałem się zwyczajnie, w czarny płaszcz i jeansy, do studia, razem z kumplem weszliśmy za ekipą telewizyjną, kiwnąłem nawet głową do ochroniarzy - mówił influencer. - Najważniejsza jest pewność siebie, weszliśmy, ponieważ sprawialiśmy wrażenie, że mamy tam być. Gdybyśmy się zawahali, zaczęliby zadawać nam pytania - powiedział. Wyjaśnił, że początkowo planowali przymocować telefon pod stołem lub krzesłem, ale "przesuwanie różnych rzeczy mogłoby wywołać podejrzenia". - Przykleiliśmy go taśmą dwustronną do ściany, która była w ciemnym kolorze, bardzo trudno było go zauważyć - dodał. Prawdziwa zabawa zaczęła się dzień później. - Byłem u kuzyna i nie mogłem uwierzyć, że to się udało. Próbowaliśmy tego wcześniej, ale bez efektu - opowiadał "The Sun". "Widać, że ekipa lekko spanikowała" Na YouTubie można zobaczyć nagranie, na którym Jared dzwoni na ukryty telefon podczas transmisji ze studia. - To ja - mówi w momencie, gdy Gary Lineker stwierdził, że "Jak sądzę, ktoś wysyła coś na czyimś telefonie". - Ta sytuacja była tak zabawna, ponieważ nigdy wcześniej nie miała miejsca. Widać było, że ekipa lekko spanikowała, ale Lineker jest profesjonalistą i poradził sobie naprawdę dobrze. Wydaje mi się, że wszystkim się spodobało. Mam nadzieję, że trochę rozweseliliśmy naród w tych złych czasach - powiedział. Policja przekazała, że "prank" nie był przestępstwem. Po wszystkim stacja BBC wydała oświadczenie, w którym przeprosiła za incydent. Czy takie rzeczy powinny mieć miejsce w publicznych telewizjach? Skomentuj artykuł na Facebooku!