"Usłyszałem kilka strzałów. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem leżącą na ziemi kobietę oraz dziecko. Potem zobaczyłem, jak ktoś ubrany na czarno ucieka z tego miejsca. Mężczyzna ten trzymał w ręku pistolet" - powiedział telewizji SVT mężczyzna mieszkający w pobliżu zdarzenia. Na miejsce wezwano karetkę, która zawiozła kobietę i dziecko do szpitala. Niestety, matki nie udało się uratować. Media informują, że jedna z kul trafiła ją w głowę. Według szwedzkich mediów, zastrzelona kobieta to 30-letnia lekarka, która urodziła dziecko dwa miesiące temu. Z ustaleń gazety "Aftonbladet", to ona była celem zamachowca. 30-latka miała zeznawać wcześniej jako świadek w sprawie o morderstwo. "Potwierdzam, że kobieta była przesłuchiwana przez policję. Nie mamy informacji, by była świadkiem w jakimkolwiek procesie" - oświadczył Mattias Sigfridsson z policji w Malmö. Potwierdził natomiast, że policja łączy strzelaninę z podpaleniem zaparkowanego w pobliżu samochodu. "DN" ustalił dodatkowo, że spalone auto należało do sprawców strzelaniny. Według dziennika, bandytów było dwóch. Oddali do kobiety 7-8 strzałów. "Ona krzyczała, oni strzelali. Kiedy upadła, jeden z nich podszedł bliżej i z odległości dwóch metrów strzelił do niej ostatni raz" - relacjonuje rozmówca "DN". Policja podejrzewa, że śmierć kobiety miała uderzyć w jej męża - mężczyznę z kryminalną kartoteką zarówno w Szwecji, jak i w Danii.