Na początku sierpnia minął półroczny okres, jaki Stany Zjednoczone dały Rosji na powrót do przestrzegania układu INF o likwidacji pocisków rakietowych pośredniego i średniego zasięgu. W konsekwencji USA oficjalnie wycofały się z traktatu. Moskwa odrzuca oskarżenia, że ponosi odpowiedzialność za jego zerwanie i również wycofała się z układu. USA wskazują, że wbrew INF Rosja rozmieściła nowe pociski manewrujące SSC-8, które są lądową wersją bazujących na okrętach podwodnych pocisków SSN-21 Sampson. Szojgu zadeklarował, że Rosja nie zamierza rozmieszczać nowego typu pocisków. "Tego zobowiązania będziemy się trzymać. Dopóki takie systemy nie pojawią się w Europie (rozmieszczone przez USA - przyp.), nic tam nie zrobimy" - powiedział minister w rozmowie ze stacją Rossija 24, cytowany przez Reutera. Na początku sierpnia prezydent Rosji Władimir Putin ostrzegał, że Moskwa będzie zmuszona rozpocząć opracowywanie nowych pocisków nuklearnych średniego i pośredniego zasięgu, jeśli USA zaczną to robić po wycofaniu się z INF. Obwinił USA o "upadek" traktatu, ale zaznaczył, że Moskwa i Waszyngton muszą wznowić rozmowy o kontroli zbrojeń, aby zapobiec wybuchowi "nieograniczonego" wyścigu zbrojeń. Traktat INF został podpisany w 1987 roku w Waszyngtonie przez przywódców USA i ZSRR: Ronald Reagana i Michaiła Gorbaczowa. Przewidywał likwidację arsenałów pocisków rakietowych pośredniego i średniego zasięgu, a także zabraniał ich produkowania, przechowywania i stosowania. Układem objęte były pociski o zasięgu od 500 do 5500 km. Do czerwca 1991 roku obie strony wywiązały się z postanowień umowy. ZSRR zniszczył 1846 pocisków, a USA - 846.