Interpol odmówił ścigania czerwoną notą Tomasza Szmydta, ponieważ nie zezwala na przetwarzanie za pośrednictwem swoich kanałów informacji dotyczących działań przeciwko bezpieczeństwu państwa. Taką informację przekazała we wtorek rzeczniczka Komendy Głównej Policji mł. insp. Katarzyna Nowak. Tomasz Szmydt nie będzie ścigany przez Interpol. "Powinni szukać prawdziwych przestępców" Dzień później do doniesień odniósł się były sędzia. - Uważam, że Interpol powinien szukać prawdziwych przestępców, a nie ścigać ludzi za ich stanowiska polityczne i obywatelskie - ocenił Tomasz Szmydt. - Moja sprawa jest całkowicie sfabrykowana, pomimo moich żądań zapoznania się z materiałami dotyczącymi sprawy, nadal nie otrzymałem ani jednego pisma. Po prostu wyjechałem z Polski na urlop, niczego nie naruszyłem, po prostu wyraziłem swoje zdanie - dodał. Ponownie podkreślił też, że w jego ocenie w Polsce nie ma już wolności słowa, a "wzmianka o Rosji i Białorusi w jakimkolwiek kontekście jest przez władze ścigana". We wtorek rzeczniczka KGP przekazała również, że "sekretariat Generalny Interpolu wskazał, że przestępstwa szpiegostwa wchodzą w zakres art. 3 Statutu Interpolu, zgodnie z którym Interpol nie zezwala na przetwarzanie danych za pośrednictwem swoich kanałów za działania przeciwko bezpieczeństwu państwa - określone jako przestępstwa polityczne". Przypomnijmy, że 6 maja tego roku Tomasz Szmydt zwrócił się z prośbą o udzielenie azylu politycznego na Białorusi, o czym poinformował na konferencji prasowej w Mińsku. Sąd Dyscyplinarny przy Naczelnym Sądzie Administracyjnym 9 maja uchylił immunitet sędziego, zezwolił na jego zatrzymanie i zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania oraz zawiesił go w czynnościach. Były sędzia jest podejrzany o szpiegostwo. Tomasz Szmydt chce wszczęcia sprawy karnej przeciwko Radosławowi Sikorskiemu BelTA donosi, że Tomasz Szmydt złożył oświadczenie do Prokuratora Generalnego RP i Prokuratora Krajowego z prośbą o wszczęcie postępowania karnego przeciwko szefowi polskiego MSZ Radosławowi Sikorskiemu. - Minister spraw zagranicznych Polski wielokrotnie nazywał mnie w polskich mediach zdrajcą. Nie jestem zdrajcą, nie ma takiego artykułu, nie byłem skazany za zdradę stanu - podkreślił były sędzia. Jak dodał, "taki urzędnik nie ma prawa składać oświadczeń bez rozprawy", a "takie czyny zgodnie z polskim prawem podlegają karze". Szmydt zaznaczył też, iż nie wie, czy przyniesie to jakikolwiek skutek. - Składam ten wniosek pocztą i e-mailem, wszystko jest podpisane i gotowe do wysłania - nadmienił. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!