W Niemczech każdy z 16 landów posiada odrębny system szkolnictwa i realizuje własną politykę oświatową. Z informacji placówki koordynującej działalność ministrów kultury wynika, że na terenie RFN nie ma szkół publicznych tylko dla jednej płci. Inaczej jest w przypadku szkół prywatnych i wyznaniowych. W zależności od tego, kto aktualnie rządzi w danym landzie, różne jest podejście do do placówek monoedukacyjnych. W Brandenburgii tamtejsze władze szkolne odrzuciły wniosek związanego z Opus Dei stowarzyszenia rodziców, które zabiegało o pozwolenie otwarcia w Poczdamie męskiego gimnazjum. Ministerstwo oświaty uznało, że konstytucja nakazuje naukę koedukacyjną. Rodzice odwołali się do sądu. Także w Bremie nie ma podziału na męskie i żeńskie szkoły. Szkoły monoedukacyjne istnieją natomiast m.in. w katolickiej Bawarii oraz w Hesji, a także w Nadrenii Północnej-Westfalii. Przedstawiciel Zrzeszenia Szkół Katolickich Rainer Schreiber powiedział PAP, że 30 procent z 870 działających w Niemczech katolickich szkół ma charakter monoedukacyjny. Są to głównie szkoły dla dziewcząt (27 proc.). Szkoły katolickie stanowią jednak tylko 3 proc. wszystkich niemieckich szkół. Rzecznik Stowarzyszenia Szkół Prywatnych Martin Kunze powiedział, że temat szkół monoedukacyjnych jest w Niemczech "tematem całkowicie marginalnym". Pomysł dzielenia nauki dla chłopców i dziewcząt pojawia się czasami jako antidotum na kiepski poziom niemieckiego szkolnictwa - wyjaśnił. We Włoszech klasy dzielone także należą do rzadkości, najczęściej są w szkołach kościelnych lub zawodowych. Do powszechnego wprowadzenia koedukacji doszło jednak w tym kraju stosunkowo niedawno, w związku z czym, choć bezpośrednie postulaty podziału klas pojawiają się rzadko, sprawa ta jest tematem debat we Włoszech. Na temat rozdzielenia dziewcząt i chłopców w szkołach dyskutują nauczyciele na forach internetowych, zastanawiając się nad tym, czy przyniosłoby to rozwiązanie problemów, dręczących oświatę i poprawiłoby stan bezpieczeństwa w szkołach oraz poziom wychowania uczniów. Wśród nauczycieli nie brakuje zwolenników takiego posunięcia.