Do zdumiewającego odkrycia w mieście Ningbo we wschodnich Chinach doszło całkowicie przypadkowo. Tysiące artefaktów, a także specjalnie wydzielonych przestrzeni magazynowych odkopano w trakcie prac przygotowawczych pod nową inwestycję. Jak donosi "Miami Herald" wyburzony miał zostać plac zabaw, prace jednak wstrzymano, bo robotnicy odnaleźli pierwsze nietypowe przedmioty. Czytaj też: Wyjątkowe odkrycie archeologów. Złote monety sprzed ery wikingów Na miejsce dotarli eksperci z Instytutu Archeologii Chińskiej Akademii Nauk Społecznych, którzy kontynuowali wykopaliska. I tak odkryto 65 szybów, osiem studni oraz kilka innych konstrukcji. Badacze oceniają, że zidentyfikowane struktury to ruiny starożytnej osady, które liczą sobie ponad 1400 lat. Oszacowano, że artefakty pochodzą z czasów dynastii Han (206 p.n.e - 220 n.e.), a także z kolejnych sześciu dynastii do roku 589. Chiński plac zabaw skrywał tajemnicę. Skarb odkryto przypadkowo W wydanym komunikacie przekazano, że sposób ukrycia kosztowności może wskazywać, iż skarby schowano w obawie przed nadchodzącym zagrożeniem lub katastrofą. Jak zauważono, wiele wskazuje, że monety pochodzące z VI wieku mogły zostać zakopane w okresie przypadającego na te czasy buntu i głodu. W jednym ze schowków archeologom udało się odnaleźć niemal 800 miedzianych monet, które zgromadzone były w specjalnie zabezpieczonych stosach. Kolejne ponad 1600 monet odnaleziono również w jednej ze studni. Z pozostałych wgłębień wydobyto elementy płytek, fragmenty ceramiki, a także ołtarze, umywalki, lampy, czy pozostałości żyrandola wykonanego z brązu. To jednak nie wszystko. Co najbardziej zaskakujące, w wydrążonych jamach odkrytych pod placem zabaw archeolodzy znaleźli też szczątki roślinne - resztki bambusa, pestki brzoskwini, wiele żołędzi i tykwy. Źródło: "Miami Herald" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!