Na zdjęciach z wystąpienia Palin na zjeździe Tea Party (Partii Herbacianej), prawicowego ruchu protestu przeciw polityce prezydenta Baracka Obamy, zauważono, że była kandydatka na wiceprezydenta ma na wewnętrznej stronie dłoni wypisane słowa. W zbliżeniu okazało się, że są to krótkie sformułowania-hasła, jak "energia", "cięcia podatków" i "budżet", a także "podnieść ducha narodu". Pani Palin pomagała sobie, zerkając na nie w czasie sesji pytań i odpowiedzi. W swoim przemówieniu Palin, ulubienica konserwatystów, zaatakowała m.in. Obamę, nazywając go "charyzmatycznym facetem z teleprompterem". Wywołało to owację zebranych. Sympatyzujący z Demokratami komentatorzy nie szczędzili potem Palin złośliwości z powodu ściągaczki. W czasie swej kampanii w 2008 r., kiedy ubiegała się o urząd wiceprezydenta u boku kandydata do Białego Domu, Johna McCaina, ówczesna gubernator Alaski udzieliła wywiadu telewizji CBS News, w którym zdradziła się ze swą ignorancją w wielu sprawach. Po epizodzie ze ściągaczką, z Palin zakpił także rzecznik Białego Domu Robert Gibbs. Na briefingu we wtorek pokazał reporterom własną dłoń z wypisaną na niej listą zakupów - słowami: mleko, jajka itp., do których dodane były takie słowa jak "nadzieja" i "zmiana" - popularne hasła kampanii Obamy.