O zbliżającym się referendum poinformowała organizacja Business for Scotland, która rozpoczęła już zbiórkę funduszy na kampanię referendalną. Założyciel grupy, Gordon MacIntyre-Kemp, napisał list do jej członków i to właśnie w nim pojawiła się informacja o tym, że referendum zostanie rozpisane "w ciągu kilku tygodni". Głosowanie miałoby się odbyć w maju lub we wrześniu 2018 roku. Wcześniej szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon powiedziała, że drugie referendum niepodległościowe (w prasie określa się je skrótem Indyref2) jest "bardzo prawdopodobne". "Argument za niepodległością jest silniejszy niż był w 2014 roku. Brexit pokazał, że głos Szkocji nie jest słuchany i, jak się okazuje, nie ma wielkiego znaczenia. Postulat przejęcia kontroli nad naszą własną przyszłością, społeczeństwem i miejscem na ziemi jest coraz bardziej zasadny" - powiedziała Sturgeon. W referendum z 2014 roku 55 proc. Szkotów opowiedziało się przeciwko niepodległości i za pozostaniem w Wielkiej Brytanii. Co ciekawe, brytyjscy bukmacherzy typują, że do 2024 roku Szkocja stanie się niepodległym krajem.