Obie strony postanowiły trafić do niezdecydowanych, dyskredytując przeciwnika. Pozwolił im na to format debaty: najpierw lider kampanii "Razem Lepiej", Alistair Darling, przepytywał premiera Alexa Salmonda z kampanii "Tak", a potem odwrotnie. Dopiero na koniec padły pytania z sali i od telewidzów. Referendum w sprawie odłączenia się od Wielkiej Brytanii odbędzie się za półtora miesiąca. Były kanclerz skarbu Alistair Darling bezlitośnie wypunktował groźbę, że niepodległa Szkocja pozostałaby bez własnej waluty, bo nikt w Londynie nie zgadza się na utrzymanie przez nią funta, jak chce Alex Salmond. Lider kampanii "Razem Lepiej" przyciskał go więc: "chcę, żeby pan zrobił coś naprawdę trudnego. Żeby pan założył, choćby na jedną minutę, że może pan nie mieć racji. (...) Jaki ma pan plan B, jeśli nie będzie unii walutowej? Proszę nam to wyjaśnić, bo musimy to wiedzieć." Szkoccy słuchacze nie dostali na to żadnej odpowiedzi. Ale Alex Salmond potraktował potem identycznie Alistaira Darlinga podchwytliwym pytaniem: "Premier Cameron powiedział, że nie da się stwierdzić, iż Szkocja nie dałaby sobie rady jako niepodległe państwo. Zgadza się pan z Davidem Cameronem, czy nie?" (...) "Tak czy nie? Zgadza się pan?" Dopiero nowe sondaże opinii wskażą, czy ta negatywna debata coś zmieniła. Jak dotąd obóz niepodległościowy pozostaje w tyle za zwolennikami utrzymania unii z Anglią.