Peter Szijjarto pytany w piątek w TVP Info o ocenę uruchomienia wobec Polski art. 7. unijnego traktatu powiedział: "Uważamy, że prześladowania, jakim poddawana jest Polska przez Komisję Europejską są kompletnie nieuzasadnione, są nie fair. Naszym zdaniem ta procedura to wyraz stosowania podwójnych standardów, a temu zawsze się sprzeciwiamy". Według niego KE podobnie postępowała wobec rządu węgierskiego, gdy objął władzę w 2010 r. "Mogą być państwo absolutnie pewni, że gdy dojdzie do jakiegokolwiek głosowania w dowolnej instytucji europejskiej na temat jakichkolwiek sankcji przeciwko Polsce, Węgry zgłoszą weto. To dotyczy każdego przypadku" - oświadczył szef węgierskiej dyplomacji. Dodał, że "strategiczna i odwieczna przyjaźń, braterstwo pomiędzy obydwoma narodami zawsze będą brane pod uwagę". "Węgry zawsze będą głosować przeciw sankcjom wobec Polski" - zadeklarował. Zaznaczył, że szanuje decyzje Polaków, którzy wybrali rząd w demokratycznych wyborach. "Polacy zagłosowali na ten program. Z tego co wiem, tego rodzaju reformy były w programie rządu. I wszyscy powinni uszanować decyzje narodu polskiego" - podkreślił minister spraw zagranicznych Węgier. "Różnimy się od głównego nurtu UE" Szijjarto pytany o opinię nt. "atakowania" rządów prawicowych, takich jak polski, czy węgierski powiedział, że "gdy do władzy dochodzi partia inna niż liberalna, czy lewicowa, kraj uważany jest za niedemokratyczny". Jego zdaniem taka sytuacja jest "bardzo frustrująca". Jak zauważył, "są pewne siły polityczne, które myślą, że jeżeli nie wygrywają, to mamy do czynienia z brakiem demokracji". Według ministra partie centroprawicowe i chadeckie muszą zdawać sobie sprawę, że zawsze będą atakowane, "bez względu na to co ro robią i jaką mają większość". "Bo różnimy się od głównego nurtu politycznego w Unii Europejskiej w kontekście reakcji na najważniejsze wyzwania, przed którymi stoi Unia Europejska: migracja, zagrożenie terrorystyczne" - powiedział szef węgierskiej dyplomacji. Minister, który przebywa z wizytą w Polsce pytany o cel tej wizyty odparł, że jest ona związana z budową linii wysokiej prędkości pomiędzy Warszawą i Budapesztem, przez Kraków, Brno w Czechach i słowacką Bratysławę. Według niego projekt ten jest powiązany z inicjatywą Trójmorza. Jak ocenił będzie to najważniejszy projekt w ramach infrastruktury transportowej północ-południe w naszym regionie. Zwrócił uwagę, że obecnie podróż kolejowa pomiędzy Warszawą i Budapesztem jest "kompletnie niekonkurencyjna", bo zajmuje 12,5 godziny. "Szybka kolej jadąca z prędkością 250-300 km/h skróciłaby tę podróż do 3,5-4 godzin" - zaznaczył Szijjarto. Według niego byłby to "historyczny krok" w kierunku rozwoju infrastruktury północ-południe. Szef węgierskiej dyplomacji w czwartek spotkał się m.in. z szefem MSWiA Joachimem Brudzińskim oraz ministrem infrastruktury Andrzej Adamczykiem. Komisja Europejska, uruchamiając w grudniu art. 7.1. unijnego traktatu wobec Polski, wskazała, jakie działania muszą podjąć władze, aby odpowiedzieć na jej zastrzeżenia. Poza zmianami w ustawie o Sądzie Najwyższym KE domaga się też nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Chce, by nie przerywano kadencji sędziów-członków Rady i zapewniono, by nowy system gwarantował wybór sędziów-członków przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego. Innym z zaleceń jest "przywrócenie niezależności i legitymacji Trybunału Konstytucyjnego przez zapewnienie, aby prezes i wiceprezes byli wybierani zgodnie z prawem oraz aby wyroki Trybunału były publikowane i w całości wykonywane".