- Trudno przesądzić, komu mogłyby sprzyjać zabójstwa na Ukrainie - mówi politolog doktor Andrzej Szeptycki z Uniwersytetu Warszawskiego. Szeptycki wątpi, by to nowe władze rozliczały się w ten sposób z przeciwnikami. Zyski polityczne byłyby wtedy niewielkie, bo obecna opozycja i tak jest w odwrocie, a wyjście sprawy na jaw położyłoby się cieniem na relacjach z Zachodem. Politolog zakłada także inne hipotezy. Jego zdaniem za zabójstwami mogą stać radykałowie lub ktoś, kto chce się pozbyć niewygodnych świadków. - Mogliby to być zarówno działacze z różnych stron ukraińskiej sceny politycznej, jak i Rosja. Nie musi to być też jedna lista. Za kolejne morderstwa mogą odpowiadać różne czynniki, bez względu jednak na to trudno wyrokować, komu te samobójstwa, czy zabójstwa miałyby sprzyjać - mówi Szeptycki.Zobacz też: Ukraiński dziennikarz zastrzelony w Kijowie