Jako pierwszy krok w tym kierunku Kouchner wskazał zawieszenie ognia, które byłoby obiektywnie kontrolowane. Umożliwiłoby ono drugi krok - dostarczenie pomocy humanitarnej. - Trzeci punkt to wycofanie wojsk po obu stronach, wycofanie pod kontrolą, co znaczy, że potrzebujemy obiektywnych kontrolujących, obserwatorów - przekazuje słowa Kouchnera gruziński portal Civil.ge. - Czwarty punkt to powrót do procesu politycznego - dodał szef francuskiej dyplomacji. Towarzyszący mu w misji w Tbilisi minister spraw zagranicznych Finlandii Alexander Stubb powiedział, że obaj starają się przekonać rozmówców, że priorytetem jest osiągnięcie zawieszenia broni. - Od tego wszystko się zaczyna - zaznaczył Stubb. Pytany o rolę Rosji w kryzysie, fiński minister odparł, że "nie jest to czas na psychoanalizę". Tłumaczył: "naszą sprawą jest teraz (...) wynegocjowanie pokoju (...), a nie szukanie, co kto zrobił, kiedy i jak". Stubb dodał, że w trakcie rozmów zapewne zostanie podniesiona sprawa zmiany kształtu sił pokojowych w regionie, ale w tej chwil trudno jest mówić, na czym będzie ona polegać. Dotychczas siły pokojowe w Osetii Południowej złożone były z żołnierzy rosyjskich, choć działających pod egidą Wspólnoty Niepodległych Państw. Oczekuje się, że próbujący wynegocjować porozumienie między Rosją a Gruzją dwaj ministrowie udadzą się w poniedziałek do Moskwy. Prezydent Saakaszwili mówił po rozmowach z europejskimi dyplomatami: "jesteśmy w sytuacji bez precedensu (...). Próbujemy znaleźć sposoby na to, by zachować pokój i nasz kraj". Kouchner przedstawił w Tbilisi trzypunktowy plan powstały w Paryżu po konsultacjach z przywódcami Europy i Rosji. Przewiduje on "pełne poszanowanie suwerenności i terytorialnej integralności Gruzji", "niezwłoczne zaprzestanie działań zbrojnych" przez obie strony konfliktu, oraz "powrót do sytuacji, jaka dominowała poprzednio na obszarze" (konfliktu).