- Jakkolwiek sytuacja na granicy ukraińsko-rosyjskiej jest w tej chwili krytyczna, to Rosja jest częścią europejskiego domu. Europa składa się nie tylko z UE, ale także z Rady Europy, w skład której wchodzi 47 państw, w tym Rosja. Właśnie dlatego musimy zrobić wszystko, aby zapobiec nowemu konfliktowi zbrojnemu - podkreśla Baerbock. Niemiecki rząd niespójny ws. Nord Stream 2 Zdaniem szefowej niemieckiej dyplomacji "ten kryzys można rozwiązać wspólnie tylko dzięki dyplomacji". - Dlatego też rozmawiałam telefonicznie z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Ławrowem - powiedziała. Ta rozmowa była okazją "do ponownego podjęcia wątków dyskusji, mimo że w wielu kwestiach zajmowaliśmy bardzo przeciwstawne stanowiska". - To, jak ja to rozumiem, jest podstawą silnej polityki zagranicznej: ani nie owijać w bawełnę, ani nie atakować drugiej strony krzykliwymi tonami i tyradami, ale opisywać świat takim, jakim jest i działać na tej podstawie - mówiła. "Die Zeit" zwraca uwagę, że Niemcy mogą zasygnalizować prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi, że bałtycki gazociąg Nord Stream 2 nie może zostać uruchomiony, jeśli Rosja nadal będzie grozić Ukrainie. Baerbock mówiła kiedyś, że przypadku Nord Stream 2 w grę wchodzą również "kwestie bezpieczeństwa". Kanclerz Olaf Scholz zadeklarował jednak, że zgoda na budowę rurociągu jest "kwestią prywatną", która zostanie rozstrzygnięta "w sposób całkowicie apolityczny". Czy rząd nie ma wspólnego stanowiska w kwestii Nord Stream 2? Baerbock stwierdza w odpowiedzi, że "chociaż nie jest tajemnicą", że w kwestii Nord Stream 2 "reprezentujemy (z kanclerzem Scholzem) różne kierunki, zarówno kanclerz federalny, jak i ja wyraźnie stwierdziliśmy, że w obecnym procesie zatwierdzania stosowane jest europejskie prawo energetyczne. - Właśnie dlatego, że Federalna Agencja ds. Sieci zgłosiła zastrzeżenia w odniesieniu do tych kwestii prawnych, certyfikacja została ostatnio wstrzymana - mówiła. Minister stwierdziła też, że "nie tylko w naszym interesie politycznym, ale również w naszym interesie gospodarczym leży to, aby energia nie mogła być wykorzystywana jako broń destabilizująca Europę". - Dlatego też UE przeredagowała swoją dyrektywę gazową. Kwestia bezpieczeństwa energetycznego będzie również odgrywać rolę w dalszym procesie rozważań. Poprzedni rząd niemiecki uzgodnił również z rządem amerykańskim, że w przypadku dalszej eskalacji działań Rosji w sprawie Ukrainy, kwestia uruchomienia Nord Stream 2 również stanie się przedmiotem dyskusji. To nadal obowiązuje - tłumaczyła.