Przemówienie Ursuli von der Leyen na dorocznym spotkaniu z unijnymi ambasadorami było pierwszym pogłębionym komentarzem UE do wyników wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych i ofertą współpracy dla nowych władz tego kraju. Von der Leyen serdecznie pogratulowała Joe Bidenowi, który według wyliczeń głównych amerykańskich mediów wygrał wybory i będzie następnym prezydentem USA, oraz Kamali Harris, która zdobyła stanowisko wiceprezydenta i - jak podkreśliła szefowa KE - rozbiła kilka szklanych sufitów za jednym zamachem. Wspólne wartości Ursula von der Leyen zwracała uwagę, że europejsko-amerykański sojusz opiera się na wspólnych wartościach i historii oraz wierze we współpracę na rzecz silniejszego, bardziej pokojowego i dostatniego świata. - Te cele zawsze będą trwałe. Uważam jednak, że w zmieniającym się globalnym krajobrazie nadszedł czas na nowy program transatlantycki, dostosowany do dzisiejszego świata - podkreśliła szefowa Komisji. Jej zdaniem to Europa powinna przejąć inicjatywę, proponując współpracę z nową administracją na polach, które mogą wzmocnić dwustronne i wielostronne partnerstwa. Wskazała, że powinno to obejmować obszary od bezpieczeństwa po zrównoważony rozwój, od regulacji technologicznych po handel, od wyrównywania globalnych warunków ekonomicznych po wzmacnianie globalnych instytucji. - To nie tylko kwestie relacji UE-USA, a nasz sojusz to nie tylko my. To musi być kręgosłup nowego globalnego sojuszu - oświadczyła. Jak tłumaczyła, chodzi o współpracę ze wschodzącymi potęgami i z partnerami, którzy podzielają amerykańskie i unijne spojrzenie: z Australią, a także z krajami Afryki, Ameryki Łacińskiej i - jak to określiła - demokratycznej Azji. - Jest wiele dziedzin, w których Europa już podejmuje inicjatywę i będzie gotowa do ścisłej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i innymi krajami w przyszłym roku - zadeklarowała szefowa KE. Najpilniejsze wyzwanie Za najbardziej palące wyzwanie szefowa KE uznała przezwyciężenie pandemii koronawirusa. Jak zaznaczyła, w jej obliczu niektórzy zdecydowali na odizolowanie się, inni próbowali wykorzystać trudną sytuację, by uzyskać geopolityczne korzyści, ale Europa zdecydowała się pomagać. Przypomniała, że UE wysłała setki ton sprzętu medycznego do Chin we wczesnej fazie pandemii, inwestowała na Bałkanach Zachodnich, by doposażyć kraju regionu w respiratory i sprzęt ochronny, a także przewodziła w globalnej odpowiedzi na ten kryzys. Zmiany klimatyczne Za drugi obszar przyszłej współpracy z USA Ursula von der Leyen uznała walkę z globalnym ociepleniem. - Czekamy, aż USA wrócą do porozumienia paryskiego, tak jak obiecał prezydent elekt Joe Biden - zaznaczyła. Szefowa KE mówiła też o kooperacji z USA i innymi partnerami, by wzmacniać organizacje i sojusze międzynarodowe takie jak: ONZ, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i Światowa Organizacja Handlu (WTO). W tym kontekście krytykowała politykę, jaką prowadził urzędujący prezydent Donald Trump. - Potrzebujemy silnych instytucji, popartych silnym zaangażowaniem krajów do nich należących. Nasz międzynarodowy system za długo był zakładnikiem. Nadszedł czas, aby odwrócić trend i zreformować te instytucje, które potrzebują reform - zaznaczyła. Potrzeba tworzenia nowych koalicji Von der Leyen wskazywała też, że UE musi tworzyć nowe koalicje w najważniejszych obecnie kwestiach. Jak tłumaczyła, koalicja taka potrzebna jest w cyfrowym świecie. - To obszar, w którym Europa może przejąć inicjatywę i nawiązać współpracę z USA i innymi państwami - oświadczyła. Jej zdaniem trzeba zdefiniować zbiór przepisów dla gospodarki cyfrowej i społeczeństwa obejmujący wszystko: od wielkich technologii po wykorzystanie danych i prywatność, od infrastruktury po bezpieczeństwo. - Ich zachowanie ma wpływ nie tylko na wolną i uczciwą konkurencję między przedsiębiorstwami, ale także na nasze demokracje, nasze bezpieczeństwo i jakość naszych informacji - powiedziała przewodnicząca KE. "Nie możemy cofnąć czasu" Von der Leyen rozwiewała złudzenia co to tego, czy możliwy jest powrót do agendy, jaką UE realizowała z USA przed prezydenturą Trumpa. - Nie możemy cofnąć czasu. (...) Nie możemy wrócić do dokładnie tego samego planu, który mieliśmy pięć lat temu. Nie powinniśmy wpaść w tę pułapkę. Potrzebujemy nowego podejścia. Ponieważ świat się zmienił, zmieniły się też Stany Zjednoczone i Europa - zaznaczyła. Z Brukseli Krzysztof Strzępka