- Biden będzie niósł przesłanie ponownego zjednoczenia niezwykle podzielonego narodu, a świat będzie patrzył, jak USA wracają w stronę światła. To, co stanie się dziś, będzie pokazem odporności amerykańskiej. Pokaże, że po czterech długich latach Europa ma przyjaciela w Białym Domu - powiedziała szefowa KE. Jak dodała, ważne jest też, że pierwszy raz w historii wiceprezydentem USA zostanie kobieta - Kamala Harris. - To jest moment, na który czekaliśmy od dawna. Jesteśmy gotowi rozpocząć na nowo relacje z naszym najstarszym i najbardziej zaufanym partnerem - dodała. Szefowa KE wyraziła zadowolenie z tego, że nowy rząd amerykański zamierza powrócić do paryskiego porozumienia klimatycznego. - To będzie mocny akcent na początku naszej współpracy - wskazała. To nie decyzja dla menadżerów Doliny Krzemowej Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen skrytykowała także wyłączenie konta Trumpa przez Twittera. - Pozwólcie, że najpierw wyjaśnię jedną rzecz. W Europie cenimy innowacje. Jesteśmy entuzjastycznie nastawieni do możliwości nowoczesnej technologii. Jesteśmy ciekawi nowych rzeczy. Bez nowości, innowacji, postępu technologicznego nie ma jutra. Ale nowe technologie nigdy nie mogą skłonić innych do decydowania o tym, jak mamy żyć. I właśnie o to w tym wszystkim chodzi - powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej. Von der Leyen przypomniała, że w grudniu KE zaproponowała nowe regulacje dotyczące usług cyfrowych i rynku cyfrowego. - W dużym uproszczeniu: chcemy osiągnąć to, że w przyszłości w świecie online zakazane będzie to, co jest zakazane również w świecie analogowym. Chcemy, aby platformy zapewniały przejrzystość w zakresie działania ich algorytmów. Nie może być tak, że decyzje, które mają daleko idące skutki dla naszej demokracji, są podejmowane przez programy komputerowe, których nikt nie kontroluje - wyjaśniła. - Chcemy też jasnych wytycznych, według których firmy internetowe będą brały odpowiedzialność za rozpowszechniane treści. Twitter wyłączył konto Donalda Trumpa pięć minut po dwunastej. Taka decyzja powinna być podejmowana na podstawie prawa, a nie w oparciu o arbitralną decyzję jakiegoś przedsiębiorstwa. To powinna być decyzja podejmowana przez polityków i parlamenty, a nie menedżerów Doliny Krzemowej - podkreśliła szefowa KE.