- Obecne struktury władzy w Rosji, łączące ukryte interesy gospodarcze, kontrolę wojskową i polityczną nie pozostawiają żadnej przestrzeni dla demokratycznych rządów prawa. Silny odpór wobec wszelkich dyskusji dotyczących praw człowieka i wartości demokratycznych pokazuje, że uznają one takie dyskusje za zagrożenie egzystencjalne - ocenił wysoki przedstawiciel Unii Europejskiej ds. zagranicznych. Borrell, który był w ostatnich dniach ostro krytykowany za swoją postawę w czasie wizyty w Rosji, zapewnił, że nie miał złudzeń co do tego kraju. - Teraz mam jeszcze większe obawy. Rząd Rosji podąża budzącą obawy autorytarna drogą. Przestrzeń dla społeczeństwa obywatelskiego i wolności wypowiedzi zmniejsza się. Wydaje się, że nie ma już prawie wcale miejsca dla rozwoju alternatyw demokratycznych. Władze rosyjskie pokazały w sprawie Nawalnego, że są całkowicie bezlitosne, jeśli chodzi o zduszanie takich prób demokratyzacji - mówił szef dyplomacji UE. - Rosja stara się podzielić Unię Europejską, jednak nie udało jej się to. Wydaje się, że to był cel podczas mojej wizyty w Moskwie - powiedział Borrell. Jak dodał, możliwe są nowe unijnej sankcje na Rosję. - Przedstawię propozycje - zapowiedział. Wizyta w Moskwie i wspólna konferencja W ubiegłym tygodniu szef dyplomacji UE Josep Borrell złożył wizytę w Moskwie. Rozmawiał m.in. z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem i wystąpił z nim na wspólnej konferencji prasowej.Szef rosyjskiej dyplomacji oświadczył wówczas m.in., że Unia Europejska nie jest obecnie solidnym partnerem Rosji. Komentując natomiast możliwość nałożenia przez Zachód nowych sankcji na Rosję z powodu sytuacji wokół opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, Ławrow mówił, że Moskwa przywykła już do nakładanych jednostronnie restrykcji. Wizyta Borrella wywołała falę krytyki pod jego adresem ze strony zachodnich polityków i dyplomatów. Niektórzy uważają, że Hiszpan powinien podać się do dymisji.