"Polacy obiecali nam, że w Warszawie nie zostanie powiedziane złe słowo przeciwko Iranowi. Zobaczymy, czy dotrzymają obietnicy" - powiedział wojskowy. Władze w Teheranie, które nie zostały zaproszone, krytykują warszawską konferencję, twierdząc, że spotkanie oficjalnie poświęcone pokojowi i stabilności na Bliskim Wschodzie w rzeczywistości jest wymierzone w Iran. Polska i USA temu zaprzeczają, chociaż - jak pisze dpa - USA od dawna oskarżają Iran o destabilizowanie Bliskiego Wschodu oraz sponsorowanie terroryzmu, a w maju 2018 roku decyzją prezydenta USA Donalda Trumpa jednostronnie wycofały się z międzynarodowego porozumienia w sprawie irańskiego programu atomowego i później wznowiły wobec Iranu sankcje gospodarcze. Szef irańskiej dyplomacji Muhammad Dżawad Zarif ocenił niedawno, że konferencja zakończy się porażką choćby dlatego, że większość państw, która zadeklarowała swój udział w spotkaniu, nie wysyła delegacji wysokiej rangi. Jak pisze dpa, sprawa konferencji położyła się cieniem na stosunkach polsko-irańskich, a Teheran groził wręcz Warszawie konsekwencjami dyplomatycznymi, jednak styczniowa wizyta wiceszefa polskiego MSZ Macieja Langa w Teheranie "częściowo uspokoiła nastroje" w Iranie. Spotkanie ministerialne poświęcone budowaniu pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie odbędzie się w Warszawie w dniach 13-14 lutego. Wezmą w niej udział przedstawiciele kilkunastu państw, m.in. wiceprezydent USA Mike Pence i sekretarz stanu Mike Pompeo, a także premier Izraela Benjamin Netanjahu, jednak część z uczestniczących państw nie ogłosiła jeszcze, kto będzie ich reprezentował.