Carter, przebywający z wizytą w Wielkiej Brytanii, potwierdził tym samym doniesienia amerykańskich mediów, które podały dzień wcześniej, powołując się na przedstawicieli resortu obrony USA, że w trakcie przelotu rosyjskich pocisków nad Iranem cztery z nich spadły na ziemię. Szef Pentagonu zasugerował na konferencji prasowej w Londynie, że incydent ten może wskazywać na wadliwe działanie rosyjskich pocisków samosterujących dalekiego zasięgu. Ministerstwo obrony Rosji oświadczyło w czwartek, że wszystkie pociski manewrujące wystrzelone w środę na Syrię z okrętów Flotylli Kaspijskiej osiągnęły swe cele, co oznacza dementi amerykańskich doniesień o upadku czterech takich pocisków w Iranie. Według oficjalnych rosyjskich źródeł do ataku użyto 26 pocisków manewrujących Kalibr-NK (w terminologii zachodniej SS-N-27 Sizzler), które po przebyciu około 1500 kilometrów trafiły wyznaczone cele z dokładnością do 3 metrów. Wystrzelono je z korwety rakietowej Dagestan oraz małych okrętów rakietowych Grad Swijażsk, Wielikij Ustiug i Uglicz.