W czwartek po południu rozpoczął się w Brukseli unijny szczyt, który ma przynieść odpowiedź Wspólnoty na wątpliwości Londynu w sprawie brexitu. Brytyjska premier Theresa May ma przekazać unijnym przywódcom, jakich dodatkowych gwarancji oczekuje od Brukseli. Unijni liderzy podkreślają przy tej okazji, że nie ma możliwości renegocjacji porozumienia w tej sprawie UE z Londynem. "Wspieramy stanowisko głównego unijnego negocjatora w sprawie brexitu Michela Barniera. Jesteśmy całkowicie przekonani, że nie ma możliwości ponownego otwarcia (negocjacji porozumienia ws. brexitu - PAP). Musimy wysłuchać premier Wielkiej Brytanii Theresy May, ale nie ma mowy o zmianie tekstu umowy" - wskazał Tajani. Dodał, że opisany w porozumieniu tzw. backstop (mechanizm awaryjny) jest jego zdaniem odpowiednią gwarancją, że nie będzie twardej granicy między Irlandią a Irlandią Północną. Nie odpowiedział jednak na pytanie, co powinno znaleźć się w gwarancjach ze strony UE, których oczekuje premier Wielkiej Brytanii. Podkreślił, że w tej kwestii należy wysłuchać May. Pytany o kwestie ewentualnego przedłużenia negocjacji z Wielką Brytanią odpowiedział, że to nie zależy od UE. "Teraz od Wielkiej Brytanii zależy to, co zrobi" - powiedział. Dodał, że nie chce mówić też o hipotetycznych rozwiązaniach w sprawie przedłużenia negocjacji. Przeniesienie głosowania Temat brexitu, który jeszcze kilka dni temu nie miał być nawet poruszony na szczycie, prawdopodobnie zdominuje posiedzenie Rady Europejskiej. Stało się tak za sprawą decyzji brytyjskiej premier o przełożeniu zaplanowanego na wtorek głosowania w Izbie Gmin w sprawie ratyfikacji zawartego w listopadzie unijno-brytyjskiego porozumienia o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Szefowa brytyjskiego rządu podjęła tę decyzję, bo obawiała się, że umowa nie zostanie zaakceptowana w parlamencie. Backstop Backstop to mechanizm awaryjny w sprawie uniknięcia twardej granicy między pozostającą w UE Irlandią a będącą częścią Wielkiej Brytanii Irlandią Północną. Przewiduje możliwość utworzenia unii celnej obejmującej UE i całe Zjednoczone Królestwo. Miałby on zostać uruchomiony, jeśli nie zostałoby wypracowane porozumienie o przyszłych relacjach gwarantujące brak "twardej granicy". Część Brytyjczyków uważa jednak warunki backstopu za niemożliwe do przyjęcia, z kolei unijne instytucje i państwa członkowskie bronią wypracowanego w tej sprawie kompromisu.