- Wybory powszechne i prezydenckie odbędą się za osiem miesięcy. Chcemy demokratycznego rządu i konstytucji. Nie chcemy już więcej być izolowani od świata, tak jak to się działo do tej pory - oświadczył Dżalil. Odpowiadając na pytanie o dalsze losy Kadafiego poinformował, że "w Narodowej Radzie Libijskiej panuje przekonanie, że należy go wraz z całą bandą sądzić w kraju". - Ma on mieć sprawiedliwy proces, który powinien toczyć się w Libii - dodał szef NRL. - Chcemy, aby wszyscy oni zostali schwytani żywi i potraktowani w inny sposób niż pułkownik Kadafi traktował swoich przeciwników. Pozostanie on w pamięci jedynie z powodu swych zbrodni, aresztowań i zabójstw politycznych, które zlecał - powiedział Dżalil. Kontrakty będą honorowane Nowy rząd libijski utworzony przez powstańców "będzie honorować kontrakty" zawarte przez Muammara Kadafiego - zapewnił w środę rzecznik powstańczej Narodowej Rady Libijskiej (NRL) Guma Gamaty. "Będą honorowane" - oznajmił Gamaty, zapytany przez BBC o umowy podpisane przez ukrywającego się przywódcę libijskiego. Rzecznik dodał, że stosunki dyplomatyczne, które nawiążą powstańcy po ukonstytuowaniu rządu w Trypolisie, "będą oparte na poszanowaniu wzajemnych interesów". Z uznaniem wypowiedział się przy tym o "licznych państwach, które z ogromnym zdecydowaniem wspierały naród libijski od pierwszych dni", ale wspomniał też o "innych krajach, które reagowały bardzo opieszale, jak Chiny czy Rosja". Gamaty przyznał, że Kadafi ma wciąż swoich zwolenników "w Trypolisie i na zewnątrz", zapewnił jednak, że ich poddanie się "pozostaje tylko kwestią czasu". Już się przenoszą Dodał, że nowa administracja, utworzona przez NRL, już zaczęła przenosiny z bazy powstańczej w Bengazi (wschód kraju), i wyraził przekonanie, że cała Rada będzie już w libijskiej stolicy "w sobotę". Obiecał przy tym "pojednanie", zapewniając, że "wszyscy, którzy nie mają krwi na rękach, będą normalnie traktowani". Libijscy powstańcy zajęli we wtorek po południu po zaciętych walkach kompleks koszarowy Bab al-Azizija w Trypolisie, gdzie znajdowała się siedziba Kadafiego, lecz nie znaleźli tam dyktatora ani jego synów. Opanowali też port naftowy Ras Lanuf.