- Porozumienie z Mińska jest oczekiwanym krokiem naprzód; mam nadzieję, że okaże się trwałym i pokojowym rozwiązaniem konfliktu na Ukrainie i pomoże przywrócić integralność terytorialną tego kraju i jego suwerenność - powiedział Stoltenberg norweskiej agencji prasowej NTB. - To, co teraz się liczy, to pełne wprowadzenie w życie zapisów porozumienia bez żadnych opóźnień. (...) Eskalacja walk na wschodzie Ukrainy jest jednak w sprzeczności z duchem uzgodnień, jakie osiągnięto w Mińsku. Rosja musi zaprzestać wspierania separatystów i wycofać swoje siły wojskowe i sprzęt ze wschodu Ukrainy - ocenił sekretarz generalny NATO. "Udało się uzgodnić najważniejsze" Po 17-godzinnych negocjacjach w stolicy Białorusi, z udziałem przywódców Rosji, Ukrainy, Francji i Niemiec, rosyjski prezydent Władimir Putin w czwartek przed południem ogłosił, że "udało się uzgodnić najważniejsze". Jak poinformował, wynegocjowany rozejm między siłami ukraińskimi a prorosyjskimi separatystami ma obowiązywać od północy z soboty na niedzielę czasu kijowskiego (godz. 23 w Polsce). Uzgodniono też wycofanie ciężkiego uzbrojenia. Ponadto Ukraina powinna przeprowadzić reformę konstytucyjną, by zapewnić większe prawa ludności na wschodzie Ukrainy. W nocy ze środy na czwartek, kiedy w stolicy Białorusi trwały rozmowy, około 50 rosyjskich czołgów, 40 systemów rakietowych i 40 transporterów opancerzonych wjechało na Ukrainę - poinformował rzecznik ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Zdaniem Kijowa separatyści nadal umacniali swoje pozycje zwłaszcza na północnym wschodzie obwodu ługańskiego i w pobliżu miasta Debalcewe, gdzie w ostatnich tygodniach dochodziło do ciężkich walk. Debalcewe to strategiczny węzeł komunikacyjny, w połowie drogi między stolicami separatystów - Donieckiem i Ługańskiem.