Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg i sekretarz obrony USA Lloyd Austin podzielili się swoimi uwagami w sprawie kryzysu ukraińsko-rosyjskiego. - Uznajemy art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego i zasady zbiorowego bezpieczeństwa. Nasze zobowiązania w dziedzinie bezpieczeństwa zbiorowego pozostaną niewzruszone w przyszłości - powiedział Austin w Brukseli przed rozpoczęciem posiedzenia ministrów obrony krajów NATO. Wcześniej tego samego dnia, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, mówiąc o sytuacji Ukrainy, podkreślił, że "w terenie" nie widać deeskalacji ze strony Rosji. Dodał jednak, że istnieje nadzieja, że Rosja wybierze rozwiązanie dyplomatyczne. - Czas pokaże, czy nastąpi wycofanie się Rosji. Widzimy, że zwiększyli liczbę żołnierzy, a więcej żołnierzy jest w drodze - powiedział Stoltenberg. - Jeśli naprawdę zaczną wycofywać siły, to przyjmiemy to z radością. Tymczasem widzimy ruchy wojsk tam i z powrotem (...). Nie potwierdza to prawdziwego wycofania - skonstatował. Von der Leyen: Rosyjski rząd próbował nas podzielić - Rząd rosyjski chciał nas podzielić, ale ta próba się nie powiodła. Unia Europejska i jej partnerzy transatlantyccy są zjednoczeni w tym kryzysie - mówiła podczas debaty w PE szefowa KE Ursula von der Leyen. Podkreśliła też, że Ukraina jest suwerennym krajem i dokonuje wyborów dotyczących własnej przyszłości. - Ale Kremlowi się to nie podoba i grozi wojną. To jest istota obecnej eskalacji - mówiła.Dodała, że UE stoi po stronie Ukrainy. - Nie możemy zaakceptować podejścia, że Kreml powinien decydować o tym, czego Ukraińcy mogą, a czego nie mogą pragnąć. Idee stref wpływów to duchy ubiegłego wieku. Ten kryzys dotyczy Ukrainy, ale nie tylko. Chodzi o to, co to znaczy być suwerennym, niezależnym i wolnym krajem w XXI wieku. Chodzi o prawo każdego do życia wolnego od strachu. Chodzi o prawo każdego kraju do decydowania o własnej przyszłości. I to jest przesłanie, które nasza Unia przekazuje Kremlowi" - zaznaczyła. Szefowa KE wyraziła nadzieję, iż Kreml nie rozpęta wojny w Europie. - Wczoraj Rosja z pewnością wysyłała sprzeczne sygnały. Z jednej strony władze ogłaszają wycofanie wojsk rosyjskich. Z drugiej strony Duma głosuje za formalnym uznaniem Doniecka i Ługańska za niepodległe republiki - wskazała.