W dniu posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ na temat sytuacji w Libii, minister spraw zagranicznych Włoch przedstawił informację na ten temat w Izbie Deputowanych. Dotyczyła ona zarówno obecności bojowników Państwa Islamskiego w Libii, kierujących pogróżki pod adresem Włoch, jak i nasilenia się fali nielegalnej imigracji w Cieśninie Sycylijskiej. W związku z trwającą wśród włoskich polityków i ekspertów dyskusją na temat zasadności ewentualnej zbrojnej interwencji, Gentiloni stwierdził, że możliwe jest tylko polityczne rozwiązanie kryzysu w Libii, którą strona włoska nazywa "upadłym krajem". Przypomina się, że w poniedziałek uznawany przez Zachód libijski premier Ab Allah as-Sani zaapelował do społeczności międzynarodowej o zbrojną interwencję przeciwko dżihadystom. W przeciwnym razie - ostrzegł - "zagrożenie to przeniesie się do państw europejskich, zwłaszcza Włoch"- dodał. "Nie chcemy awantur, a tym bardziej krucjat" - oświadczył szef włoskiego MSZ. "Prosimy - dodał - dyplomację o wzmożenie wysiłków". Podkreślił, że wciąż pogarszająca się sytuacja wymaga pilnej zmiany nastawienia społeczności międzynarodowej zanim - dodał - "będzie za późno". Włoski minister wyraził też opinię, że przyczyn obecnego konfliktu wewnętrznego w Libii należy dopatrywać się w błędach popełnionych przez wspólnotę międzynarodową bezpośrednio po upadku reżimu Muammara Kadafiego. Szef dyplomacji poinformował, że od początku tego roku o prawie 60 procent wzrosła w porównaniu z poprzednim liczba nielegalnych imigrantów, przypływających do Włoch z libijskich wybrzeży. W ciągu półtora miesiąca przybyło 5300 osób. Mówiąc o potrzebie zwiększenia unijnego wsparcia finansowego Gentiloni zauważył: "Europa jest superpotęgą ekonomiczną i jako taka może pozwolić sobie na wyłożenie większej sumy niż 50 milionów euro rocznie, jakie wydaje się obecnie, by sprostać temu kryzysowi". Ponadto Gentiloni powiedział, że za wzrost napływu nielegalnych imigrantów do Włoch odpowiadają wyłącznie "kryminalne bandy" przemytników ludzi, działające w północnej Afryce. "W obliczu wzrostu fali imigracji jedno jest pewne; nie możemy się odwrócić w drugą stronę pozostawiając imigrantów ich losowi. To nie byłoby godne ludzkości i cywilizacji" - oznajmił minister spraw zagranicznych Włoch. Z Rzymu Sylwia Wysocka