Szijjarto oznajmił po spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem, że węgierski konsul w Berehowem nie zrobił niczego, co byłoby sprzeczne z przepisami, i nie naruszył ani ukraińskiego, ani międzynarodowego prawa. Szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin zapowiedział wcześniej w środę, że Kijów w czwartek przekaże Budapesztowi notę dyplomatyczną o konieczności opuszczenia Ukrainy przez konsula Węgier, który odpowiada za wydawanie paszportów węgierskich obywatelom ukraińskim na Zakarpaciu. "Zaproponowałem Peterowi Szijjarto odwołanie tego konsula, dałem na to dyplomatyczny tydzień. Jeśli do tego nie dojdzie, a rozumiem, że nie dojdzie, jutro przekażemy stronie węgierskiej notę, że powinien on (konsul) opuścić swoją placówkę i, co za tym idzie, nasz kraj" - oświadczył Klimkin. Konflikt związany z wydawaniem paszportów mniejszości węgierskiej w obwodzie zakarpackim na zachodzie Ukrainy wybuchł po publikacji w mediach filmu wideo, który to dokumentuje. Nagranie zostało wykonane w konsulacie węgierskim w Berehowem; jego pracownicy proszą na nim nowych posiadaczy paszportów, by ukrywali fakt uzyskania drugiego obywatelstwa przed władzami ukraińskimi. Formalnie władze Ukrainy uznają tylko jedno obywatelstwo i nie tolerują posiadania dwóch paszportów. Problem "rozdawania" obywatelstwa omawiany był w zeszłym tygodniu przez Klimkina i Szijjarto na spotkaniu w kuluarach 73. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Po rozmowie szef MSZ Ukrainy oświadczył, że porozumienia nie osiągnięto. Szijjarto powiedział w środę, że Kijów zepsuł dobre stosunki z Węgrami posunięciami skierowanymi przeciwko mniejszości węgierskiej na Ukrainie. Chodzi o nową ukraińską ustawę oświatową, przyjętą przez parlament w Kijowie w 2017 roku. Według Budapesztu narusza ona prawa mniejszości węgierskiej na ukraińskim Zakarpaciu, gdyż ogranicza nauczanie w języku ojczystym. Z powodu sporu Węgry blokują m.in. posiedzenia Komisji NATO-Ukraina.