To komentarz po czterostronnych rozmowach w Genewie, gdzie dyplomaci Rosji, USA, Ukrainy i UE uzgodnili wspólne stanowisko w sprawie stabilizacji jego kraju. - Najbliższe dni pokażą, czy Rosja jest szczera w swoich intencjach - dodaje. Przypomnijmy, że Andrij Deszczyca wydał specjalne oświadczenie w czwartek wieczorem. Podkreślił w nim, że "Rosja zgodziła się na deeskalację napięcia na wschodniej Ukrainie, jednak między Kijowem a Moskwą wciąż pozostają nierozwiązane różnice zdań". Minister ocenił, że wspólne oświadczenie przyjęte podczas spotkania szefów dyplomacji USA, UE, Rosji i Ukrainy oznacza, że Moskwa będzie sprzyjała uregulowaniu sytuacji w jego kraju. - Tym oświadczeniem Rosja zgodziła się sprzyjać deeskalacji sytuacji we wschodnich regionach - oznajmił. Oświadczenie to stało się "swoistym testem, który pokazał, na ile szczera jest chęć, przede wszystkim Rosji, do sprzyjania deeskalacji"- powiedział w rozmowie z agencją Interfax-Ukraina. Deszczyca poinformował, że na spotkaniu Rosjanie podnieśli temat udziału Ukrainy w sojuszach wojskowych. "Ta kwestia była poruszana, jednak oświadczenie nie mówi o polityczno-militarnym statusie Ukrainy. Między nami a stroną rosyjską w tej kwestii pozostaje różnica zdań" - powiedział. Według relacji Deszczycy w trakcie dyskusji przedstawiciele Ukrainy i Rosji różnili się w ocenie przyczyn obecnego konfliktu, ingerencji Moskwy w ukraińską politykę wewnętrzną oraz aneksji Krymu. Minister oświadczył, że w sprawie Krymu strona rosyjska reprezentuje stanowisko całkowicie odmienne od ukraińskiego, jednak cieszy się ono poparciem USA i UE.