Stosunki turecko-izraelskie pozostają napięte od 2010 roku, gdy z rąk izraelskich komandosów zginęło 10 tureckich obywateli płynących na jednym ze statków Flotylli Wolności z pomocą żywnościową i lekami dla Palestyńczyków w Strefie Gazy. Na początku czerwca oba kraje poinformowały, że są blisko uregulowania konfliktu. Turcja domaga się od Izraela przeprosin, wypłaty odszkodowań i zniesienia blokady palestyńskiej enklawy. Z kolei dla Izraela sprawą kluczową jest ograniczenie działalności Hamasu, radykalnego ruchu palestyńskiego, w Turcji. Cavusoglu skrytykował też w środę w Ankarze wykorzystywanie unijnych aspiracji jego kraju jako argumentu za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. "Źle się stało, że kwestia tego, kiedy Turcja stanie się członkiem UE, jest wykorzystywana w kampanii zwolenników Brexitu. Turcja nigdy nie była dla Unii ciężarem" - podkreślił szef tureckiej dyplomacji. Jak dodał, Turcja chce, by Wielka Brytania pozostała we Wspólnocie i ją wzmacniała. Referendum w sprawie dalszego brytyjskiego członkostwa w UE odbędzie się w czwartek.