"Wizyta ministra Czaputowicza w Nowym Jorku była okazją do spotkania z wiceprzewodniczącym KE Fransem Timmermansem" - podało na Twitterze polskie MSZ. We wpisie umieszczono też zdjęcie obu polityków. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-komisja-europejska,gsbi,34" title="Komisja Europejska" target="_blank">Komisja Europejska</a> podjęła w poniedziałek decyzję o skierowaniu do Trybunału Sprawiedliwości UE skargi przeciwko Polsce w związku z przepisami ustawy o Sądzie Najwyższym. KE występuje o rozpatrzenie sprawy przez sędziów w Luksemburgu w trybie przyspieszonym. Chce również, by TSUE wydał tymczasową decyzję zabezpieczającą (tzw. środki tymczasowe), aby do czasu wydania ostatecznego orzeczenia niektóre przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym pozostały zawieszone. "W stosunku do spraw wiążących się z Sądem Najwyższym my cały czas toczymy dialog, ale jak widać KE zdecydowała się na wykonanie pewnego kroku, który ten dialog do pewnego stopnia urywa, czy może mocno go urywa" - ocenił wówczas decyzję KE premier Mateusz Morawiecki. Jego zdaniem, spór z KE oparty jest na niezrozumieniu sytuacji Polski, która przechodzi transformację. Bruksela chce w swojej skardze przywrócenia w Sądzie Najwyższym stanu sprzed 3 kwietnia 2018 r., to jest sprzed wejścia w życie przepisów przewidujących obniżenie wieku emerytalnego sędziów z 70 do 65 lat. Zgodnie z tymi regulacjami, 27 spośród 72 czynnych sędziów SN miało przejść w stan spoczynku, włącznie z prezes Małgorzatą Gersdorf. KE wnioskuje też, by sędziowie, którzy w świetle nowych przepisów już zostali wysłani na emerytury, zostali przywróceni do orzekania nawet, jeśli na ich miejsce wskazano już kogoś innego. KE chce również zatrzymać mianowanie nowych sędziów na miejsca tych, którzy - według KE - "przedwcześnie" przeszli w stan spoczynku. Skarga do unijnego Trybunału jest oddzielnym postępowaniem od prowadzonej od 20 grudnia 2017 r. procedury z art. 7 unijnego traktatu. KE zarzuca władzom w Warszawie, że poprzez zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym chcą zastąpić sędziów, podważając tym samym niezależność tej instytucji. Polski rząd odpiera twierdzenia, podkreślając, że ma prawo do dokonywania reform. --