Prezydent Łukaszenka musi zdać sobie sprawę, "że jego kalkulacje zawodzą". Swoimi działaniami w ostatnich miesiącach Unia Europejska dała jasno do zrozumienia, "że podejmuje zdecydowane działania przeciwko perfidnemu i nieludzkiemu zachowaniu pana Łukaszenki i jego sojuszników". "UE będzie konsekwentnie podążać tą drogą" - zapewnił szef niemieckiej dyplomacji. Maas określił obrazy docierające z białoruskiej strefy przygranicznej jako "przerażające". Łukaszenka "bez skrupułów wykorzystuje ludzi szukających schronienia jako zakładników w swojej cynicznej grze o władzę. Celowo wywiera presję na całą UE i poszczególne państwa członkowskie UE, takie jak Polska i Litwa, a tym samym z równym rozmysłem naraża życie tych, których to dotyczy, którzy są niczym więcej niż pionkami w jego grze o władzę". Podkreślił, że UE będzie nadal ze wszystkich sił sprzeciwiać się "nieludzkiemu zachowaniu Łukaszenki". Oznacza to również, że zagwarantowana jest humanitarna opieka nad ludźmi w potrzebie. "Nie zostawimy nikogo samego w potrzebie, to jedna z podstawowych wartości każdego europejskiego państwa i będziemy stać na straży tych wspólnych wartości również na zewnętrznych granicach UE" - stwierdził Maas. Zarówno w Polsce, jak i na Białorusi różne organizacje humanitarne są gotowe do niesienia pomocy. Kryzys na granicy z Białorusią. Heiko Maas: Nieludzkie działania Łukaszenki Jedną z kwestii, na których należy się skoncentrować jest "zapobieganie nielegalnemu przemytowi". Nikt "nie może bezkarnie uczestniczyć w nieludzkich działaniach Łukaszenki" - podkreślił niemiecki minister. Jest to przesłanie, które "kierujemy do krajów pochodzenia i tranzytu, a także do linii lotniczych przewożących ludzi na Białoruś (...) Jako UE jesteśmy gotowi wyciągnąć zdecydowane konsekwencje również w tym przypadku". Szef niemieckiej dyplomacji dodał też, że ważne jest "podnoszenie świadomości w krajach pochodzenia imigrantów". Trzeba raz na zawsze skończyć z fałszywymi obietnicami, "za które uchodźcy płacą tysiące dolarów, by potem ugrzęznąć w białoruskich lasach".