Heiko Maas, który przemawiał podczas konferencji w Paryżu, powiedział, że nad relacjami Unii Europejskiej z Rosją zawisły "czarne chmury". Minister zapowiedział, że UE nie pójdzie w ślady prezydenta USA Donalda Trumpa i jego polityki "Ameryka przede wszystkim" i będzie nadal wywierać presję na Rosją, by wyjaśniła sprawę choroby Nawalnego. Zaapelował do krajów unijnych o szukanie "międzynarodowych rozwiązań". Maas jest w Paryżu gościem narady ambasadorów Francji w Europie, zwołanej przez szefa dyplomacji francuskiej Jean-Yves'a Le Driana. Niemcy sprawują przewodnictwo w Radzie UE w tym półroczu. Berlin gotowy nałożyć sankcje na Rosję W piątek Maas oznajmił, że Berlin gotów jest nałożyć na Rosję sankcje, jeśli okaże się, że za próbą otrucia jednego z najważniejszych przywódców antykremlowskiej opozycji stoją rosyjskie służby. Również w piątek berliński szpital Charite, gdzie leczony jest rosyjski opozycjonista, poinformował w komunikacie, że jego stan jest stabilny, symptomy ustępują i nastąpiła pewna poprawa, ale pacjent jest nadal utrzymywany w śpiączce farmakologicznej i oddycha za pomocą respiratora. 20 sierpnia Nawalny poczuł się źle na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy i stracił przytomność. Samolot z chorym opozycjonistą musiał lądować w Omsku na Syberii, gdzie był on najpierw hospitalizowany. Współpracownicy Nawalnego uważają, że próbowano go otruć. Z Omska Nawalny został przewieziony do szpitala Charite w Berlinie. Zespół lekarzy Charite poinformował, że po szczegółowym zbadaniu pacjenta wyniki kliniczne wskazały na zatrucie substancją z grupy substancji czynnych, zwanych inhibitorami cholinoesterazy. Prokuratura generalna Rosji poinformowała, że nie widzi podstaw do wszczęcia postępowania karnego w sprawie próby otrucia Nawalnego; zwróciła się też do niemieckiego wymiaru sprawiedliwości o dokumenty dotyczące diagnozy Nawalnego.