Londyńska gazeta przypomina, że Unia Europejska stoi w obliczu rosnącego zagrożenia dla swej politycznej jedności i wobec wzrostu popularności skrajnie prawicowych ugrupowań. Niebezpieczny populizm Według szefa czeskiej dyplomacji ruchy eurosceptyczne i nacjonalistyczne działają na korzyść rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, który chce osłabić Europę. "Ten temat jest często omawiany. Nie mamy wątpliwości, że Rosja znajduje sposoby na ich finansowanie. (...) Rosja wykorzystuje słabości. Dlatego musimy znaleźć metodę, aby się temu przeciwstawić" - podkreślił Zaoralek w wywiadzie dla "FT". "Prawicowy populizm jest bardzo niebezpieczny ponieważ może zniszczyć europejski główny nurt (polityczny). Długoterminowa strategia Rosji polega na dzieleniu i podbijaniu" - dodał szef MSZ Czech. "FT" podkreśla jednak, że w trakcie wywiadu Zaoralek nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie tezy o finansowaniu przez Moskwę europejskich ugrupowań prawicowo-populistycznych. Powiedział jednak, że Rosjanie wspierają na Węgrzech prawicowy Jobbik a we Francji Front Narodowy. Londyński dziennik przypomina, że w 2014 roku ugrupowanie Marine Le Pen przyznało, że otrzymało pożyczkę z rosyjskiego banku. Minister Zaoralek ostrzegł także, że zbliżające się referendum na temat ewentualnego wyjścia Wielkiej Brytanii z UE może mieć wpływ na osłabienie wewnątrzunijnej integracji. Brexit z korzyścią dla Putina "Niezadowolenie z Unii w Wielkiej Brytanii stanowi dużą szansę dla Rosji na wzmocnienie swojego znaczenia w Europie. (...) Jeżeli instytucje (unijne) będą słabe, wtedy Putin będzie mógł to wykorzystać" - dodał Zaoralek. "FT" podkreśla, że jeżeli Brytyjczycy opowiedzą się za opuszczeniem Wspólnoty, wtedy za ich przykładem mogą pójść inne kraje, ogłaszając własne referenda. "Bardzo obawiam się tendencji prowadzącej do dalszego podziału. (...) Musimy zrobić co w naszej mocy, aby uniknąć powtórzenia wydarzeń z lat 30. XX wieku. Unia Europejska jest gwarantem niepowtórzenia tamtej izolacji i samotności. Musimy razem utrzymać Wspólnotę" - podkreślił rozmówca "FT". Londyński dziennik podkreśla, że władze Rosji nie odniosły się do zarzutów szefa czeskiej dyplomacji. Zaoralek należy do rządzącej w Czechach Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej, z której wywodzi się także premier Bohuslav Sobotka. "FT" przypomina jednak, że prezydent Czech Molos Zeman krytykował UE m.in. za sankcje nałożone na Rosję po zaanektowaniu przez nią ukraińskiego Krymu. Był także w przeszłości oskarżany o popieranie stanowiska Putina.