Konflikt w Syrii będzie jednym z głównych tematów rozmów podczas piątkowej wizyty rosyjskiego prezydenta Władimira Putina w Berlinie. "Naszym zdaniem Rosja powinna dostrzec, że nie działamy wbrew strategicznym interesom Rosji, gdy chcemy położyć kres przemocy w Syrii. Rosja i jej postawa wobec reżimu (Baszara el-) Asada odgrywają kluczową rolę w sprawie Syrii" - powiedział Westerwelle. Zastrzegł, że nie chciałby jednak formułować "zbyt wygórowanych oczekiwań" wobec wizyty Putina w Niemczech. Rosja, która wielokrotnie torpedowała wysiłki Zachodu, pragnącego potępić prezydenta Asada i odsunąć go od władzy, jest namawiana do wstrzymania poparcia dla niego po niedawnej masakrze w syryjskim mieście Hula, gdzie zginęło ponad 100 osób, w tym wiele dzieci. Westerwelle podkreślił też, że rząd w Berlinie nadal stawia na polityczne rozwiązanie konfliktu w Syrii. Jego zdaniem mało prawdopodobne jest, by w najbliższym czasie Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję, aprobującą interwencję militarną w Syrii; o możliwości takiej interwencji mówił kilka dni temu prezydent Francji Francois Hollande. Jak przypomniał niemiecki minister, Hollande nie wykluczył międzynarodowej operacji zbrojnej pod warunkiem, że Rada Bezpieczeństwa ONZ udzieliłaby mandatu na podjęcie takich działań. "Aktualnie należy zakładać, że takiego mandatu nie będzie. Również z tego powodu rząd federalny nie bierze udziału w rozważaniach dotyczących militarnej interwencji w Syrii i nadal stawia na rozwiązanie polityczne" - powiedział Westerwelle. "Musimy być ostrożni, byśmy przez dyskusje o interwencji militarnej nie obudzili oczekiwań, które na końcu nie będą mogły zostać spełnione" - podkreślił. Jak dodał, nie wolno też stwarzać wrażenia, że interwencja byłaby optymalną drogą, która przyniosłaby szybkie rozwiązanie konfliktu. Zdaniem Westerwellego zachodzi obawa, że przemoc w Syrii rozleje się na Liban.