Kilka godzin wcześniej Salvini oświadczył, że statek nie zostanie wpuszczony do żadnego włoskiego portu, ponieważ łamie reguły obowiązujące na morzu i zabrał na swój pokład migrantów wbrew zaleceniom, jakie otrzymał od włoskiej i libijskiej straży przybrzeżnej. Liczba rozbitków, których wzięto na pokład, znacznie przekracza możliwości statku, co minister spraw wewnętrznych uznał za narażanie życia ludzi. "Niech statek płynie do Holandii" - stwierdził szef MSW i wicepremier, gdy załoga poprosiła o wskazanie, na jaki port ma wziąć kurs. Gdy zaś pojawiły się wątpliwości co do tego, pod jaką faktycznie banderą pływa ta jednostka, Salvini powiedział wieczorem w Terni w czasie wiecu przed niedzielnymi wyborami samorządowymi: statek Lifeline "nielegalnie posługuje się holenderską banderą, a zatem jest to statek-widmo". "Statków-widm nie chcę we włoskich portach. Niech płyną gdzie indziej, niech płyną na Maltę, która jest bliżej. Jeśli przypłyną do Włoch, skonfiskujemy im statek, a załogę osądzimy za pomocnictwo w nielegalnej imigracji" - dodał minister, który zapowiada zaostrzenie polityki migracyjnej. To drugi statek organizacji pozarządowej pełen migrantów, którego nie chcą przyjąć Włochy. Wcześniej zgody na zawinięcie do portu nie dostał statek innej organizacji z 629 rozbitkami zabranymi z łodzi i pontonów. Przyjęła go Hiszpania. Z Rzymu Sylwia Wysocka