- Jeśli przypominacie sobie moje deklaracje sprzed kilku dni, naciskałem, aby szukać rozwiązania politycznego. Być może rozmowy między Stanami Zjednoczonymi i Rosją do czegoś doprowadzą - powiedział Arabi dziennikarzom w Kairze, gdzie znajduje się siedziba tej regionalnej organizacji.W poniedziałek minister spraw zagranicznych Rosji - głównego sojusznika Syrii - Siergiej Ławrow zaproponował umieszczenie syryjskiej broni chemicznej pod kontrolą międzynarodową w celu jej późniejszego zniszczenia. Władze Syrii natychmiast "pozytywnie przyjęły" tę propozycję. Stany Zjednoczone chcą interweniować zbrojnie w Syrii, gdyż są przekonane, że to reżim Asada użył broni chemicznej na przedmieściach Damaszku, wskutek czego zginęło ponad 1400 cywilów. 1 września ministrowie spraw zagranicznych krajów członkowskich Ligi Arabskiej zaapelowali do społeczności międzynarodowej i ONZ o podjęcie działań przeciwko rządowi Syrii w związku z atakiem chemicznym W rezolucji uchwalonej na zakończenie obrad w Kairze ministrowie wezwali społeczność międzynarodową i ONZ do "podjęcia, zgodnie z Kartą NZ i prawem międzynarodowym, środków odstraszających i innych koniecznych posunięć przeciwko winnym tej zbrodni, za którą ponosi odpowiedzialność reżim syryjski". W dokumencie nie wspomniano jednak wyraźnie o możliwości obcej interwencji w Syrii. W tej sprawie Liga Arabska jest podzielona. Niektóre kraje, m.in. Egipt, Algieria, Irak i Liban, są przeciwne takiej interwencji. Trzy pierwsze wstrzymały się ponadto od głosu podczas uchwalania rezolucji. Syria, w której od marca 2011 r. trwa walka o władzę między reżimem prezydenta Baszara el-Asada i opozycją, została zawieszona w prawach członka Ligi.