"W świetle kryzysowej sytuacji w krajach Bałkanów Zachodnich leżących wzdłuż tras migracyjnych potrzeba dużo większej współpracy, szerszych konsultacji i natychmiastowego działania" - podkreślono w środowym w komunikacie KE. W szczycie, który odbędzie się na poziomie szefów państw i rządów, mają wziąć udział przywódcy: Austrii, Bułgarii, Chorwacji, Macedonii, Niemiec, Grecji, Węgier, Rumunii, Serbii i Słowenii. Zaproszeni są też szef Rady Europejskiej Donald Tusk oraz przedstawiciele luksemburskiej prezydencji i Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców Antonio Guterres. "Celem spotkania jest wypracowanie wspólnych wniosków operacyjnych, które mogą być natychmiast wdrożone" - podała w komunikacie Komisja. Szczyt, który zacznie się w niedzielę po południu, ma odblokować współpracę państw, które nie mogą się porozumieć w obliczu coraz większego napływu uchodźców. Odkąd Węgry w sobotę zamknęły swą południową granicę z Chorwacją, głównym krajem tranzytowym dla migrantów na Bałkanach stała się niewielka Słowenia. Pogłębiło to już wcześniejsze podziały między państwami bałkańskimi na tym tle. Słoweńskie władze zarzuciły Chorwacji we wtorek, że w sposób niekontrolowany kieruje do Słowenii tysiące migrantów i ignoruje prośby Lublany o ograniczenie ich napływu. Rząd w Lublanie ostrzega, że kraj jest w stanie poradzić sobie z napływem ok. 2,5 tys. migrantów dziennie. Słoweńskie MSW nie wykluczyło możliwości wybudowania ogrodzenia na południowo-wschodniej granicy, jeśli liczba przybywających migrantów będzie nadal rosnąć, a prezydent Słowenii Borut Pahor poinformował, że rząd zwróci się do Unii Europejskiej z prośbą o wysłanie na granicę słoweńsko-chorwacką posiłków policyjnych.