"We Francji stykamy się ze szczególnym problemem: Francuzi wydają zbyt dużo i przeznaczają pieniądze na niewłaściwe cele" - mówił szef Komisji Europejskiej podczas konferencji prasowej w Berlinie. Wyjaśnił, że od 53 do 57 procent francuskiego PKB idzie na wydatki publiczne. "Biorąc pod uwagę stosunkowo wysoki poziom długu, to nie może dłużej trwać" - powiedział Jean-Claude Juncker. Przewodniczący KE zaznaczył, że nowy prezydent Francji nie może liczyć w tej kwestii na wyrozumiałość partnerów europejskich. Wyraził jednak nadzieję, że Francuzi zdecydują się na rozpoczęcie niezbędnych reform. Wypowiedź szefa Komisji Europejskiej poprzedza spodziewane w najbliższych dniach ogłoszenie wiosennych prognoz gospodarczych dla krajów UE, a po niej ogłoszenie zaleceń. Francja boryka się z problemem przekraczania dopuszczanej przez wspólnotę wysokości deficytu budżetowego. W programie gospodarczym, z którym szedł do wyborów, Emmanuel Macron zapisał cel zmniejszenia wydatków publicznych o 60 miliardów euro w ciągu pięciu lat. Chce go osiągnąć między innymi dzięki likwidacji 120 000 miejsc pracy w służbie cywilnej. Jednocześnie wezwał Europę do reform. Wśród nich jest propozycja powołania ministra finansów strefy euro. Do tego pomysłu przewodniczący Komisji Europejskiej odnosi się z rezerwą i ostrzega, że będzie on trudny do zrealizowania. Wybrany wczoraj na prezydenta Francji Emmanuel Macron pełnił w przeszłości funkcję ministra gospodarki.