Jean-Claude Juncker zaznaczył, że zawarta w poniedziałek wieczorem z premier Wielkiej Brytanii Theresą May umowa jest zarówno "brytyjska", jak i "europejska", dlatego też liczy na jej zaakceptowanie w głosowaniach w Izbie Gmin. Juncker i May poinformowali w poniedziałek późnym wieczorem, że porozumieli się w sprawie "prawnie wiążących" zapisów dotyczących wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. "Nasza umowa zawiera istotne wyjaśnienia i gwarancje prawne w odniesieniu do umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE i backstopu. Wybór jest jasny: albo ta umowa, albo brexit może się w ogóle nie wydarzyć. Sprawmy, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE będzie uporządkowanym procesem do końca. Jesteśmy to winni historii" - powiedział w poniedziałek Juncker. Podczas wspólnej konferencji prasowej z May po spotkaniu w Strasburgu Juncker oświadczył, że nie są planowane dalsze rozmowy na ten temat i podkreślił, że brytyjscy posłowie, którzy będą we wtorek głosowali nad zaakceptowaniem projektu umowy będą ryzykować brexitem bez porozumienia lub wręcz odwróceniem decyzji o wyjściu Zjednoczonego Królestwa z UE, jeśli ponownie zdecydują się na odrzucenie przedstawionej propozycji. May powiedziała z kolei, że poniedziałkowa umowa jest dodatkiem do zawartego w listopadzie 2018 roku porozumienia o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Jak wskazywała, nikt nie ma wątpliwości, że potrzebna jest "polisa ubezpieczeniowa", która zagwarantuje, że nie będzie twardej granicy pomiędzy Irlandią a Irlandią Północną. Brytyjska premier podkreśliła jednak, że jeśli kiedykolwiek będzie trzeba skorzystać z tej "polisy ubezpieczeniowej", nie może ona stać się stałym instrumentem i "szablonem" dla przyszłych relacji, co potwierdzono w wynegocjowanych w poniedziałek zapisach. Juncker opublikował też tego dnia późnym wieczorem na Twitterze list, który wysłał do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. Rekomenduje w nim przyjęcie przez przywódców zawartej w poniedziałek umowy z May na zaplanowanym na 21-22 marca unijnym szczycie. Parlamentarzyści zagłosują ponownie nad przedstawionym tekstem we wtorek. Gdyby nie poparli treści porozumienia, to dzień później głosowaliby nad tym, czy Wielka Brytania powinna zdecydować się na wyjście z UE bez umowy. W razie porażki również takiego wniosku, kolejnego dnia, tzn. w czwartek, otrzymaliby szansę na poinstruowanie rządu, aby przedłużyć proces opisany w artykule 50. traktatu UE i w efekcie opóźnić brexit. Jeśli parlament nie poprze proponowanego przez rząd porozumienia lub opóźnienia brexitu, Wielka Brytania automatycznie opuści Wspólnotę bez umowy o północy z 29 na 30 marca. Ze Strasburga Łukasz Osiński