Według Reutersa pojednawcze wystąpienie Liebermana, który wypowiadał się dotąd jako zdecydowany przeciwnik międzynarodowych wysiłków na rzecz utworzenia państwa palestyńskiego na terytoriach okupowanych przez Izrael, może pomóc Kerry'emu w jego misji. - Chcę, żeby było jasne: Kerry jest prawdziwym przyjacielem Izraela - oświadczył Lieberman na dzisiejszym spotkaniu z izraelskimi biznesmenami w Tel Awiwie. - W jakim to momencie przyjaciel staje się wrogiem? - zapytał, polemizując z krytykami misji sekretarza stanu USA. Kerry podjął w lipcu ubiegłego roku działania zmierzające do spowodowania pokojowego przełomu w stosunkach izraelsko-palestyńskich i w zeszłym roku dziesięciokrotnie odwiedził region. Według amerykańskich źródeł dyplomatycznych, na które powołuje się Reuters, Kerry ma nadzieję, że do kwietnia zdoła doprowadzić do osiągnięcia "ramowego" porozumienia, a ostateczne pokojowe rozwiązanie obie strony osiągną przed końcem 2014 roku. Jednak obie strony - Izrael i Palestyńczycy - twardo pozostają od dziesięcioleci na swych dotychczasowych stanowiskach. Skrajni izraelscy nacjonaliści i ich przedstawiciele w koalicyjnym rządzie Benjamina Netanjahu sprzeciwiają się rozwiązaniu - choćby nawet odległemu - które przewidywałoby usunięcie żydowskich osadników z tych terenów Ziemi Obiecanej, na których Palestyńczycy pragną założyć swe niepodległe państwo. W ostatnich tygodniach Kerry był celem krytyki ze strony członków rządu Netanjahu, jak również najbardziej ortodoksyjnych rabinów, którzy grozili mu "karą Bożą". Media izraelskie cytowały ministra obrony Moszego Jaalona, który starał się ośmieszyć "mesjanizm" Kerry'ego. Po tym, gdy Kerry ostrzegł ostatnio Izrael przed międzynarodową i dyplomatyczną izolacją, na jaką się naraża, inny izraelski minister zareplikował, iż rząd Netanjahu nie może prowadzić rokowań z pistoletem przystawionym do głowy. Lieberman zauważył cierpko, że jego przyjaciele prawicowcy atakując Kerry'ego "dali pokaz retorycznych zdolności", co jednak niczemu dobremu nie służy. - Powinniśmy nieco poluzować - dodał szef izraelskiej dyplomacji. Partia Liebermana Izrael Nasz Dom startowała w ostatnich wyborach na wspólnej liście z Likudem Netanjahu. W skład ich koalicyjnego gabinetu wchodzą również ultranacjonaliści z partii Żydowski Dom, którzy nie godzą się na powstanie palestyńskiej państwowości i krytykują izraelską współpracę z Kerrym. Sprawa porozumienia pokojowego z Palestyńczykami raczej nie doprowadzi do rozpadu rządu - powiedział Lieberman. Nie traktuje poważnie możliwości wyjścia partii Żydowski Dom z koalicji. - Nie ma ewentualności zmiany koalicji - twierdzi szef izraelskiego MSZ. W ostatnich tygodniach jedną z zasadniczych kwestii spornych w trakcie przygotowywania ramowego porozumienia palestyńsko-izraelskiego stała się przyszłość Doliny Jordanu. Izrael nie godzi się na ewakuowanie nielegalnych z punktu widzenia prawa międzynarodowego osiedli założonych tam po wojnie z 1967 roku. Stawia sobie za cel utrzymanie swej wojskowej obecności na nizinie wzdłuż granicy Jordanii. Palestyńczycy ze swej strony domagają się likwidacji tych osiedli i stopniowego wycofania wojsk izraelskich. Proponują na zakończenie procesu likwidacji wojskowej obecności Izraela w dolinie Jordanu pięć lat "okresu przejściowego" z opcją polegającą na rozlokowaniu tam sił wielonarodowych pod kontrolą USA i NATO. Strona palestyńska twierdzi, że od rozpoczęcia obecnej fazy dialogu izraelsko-palestyńskiego władze Izraela bardzo przyspieszyły wyburzanie palestyńskich wiosek na tych terenach, aby postawić palestyńskich negocjatorów wobec faktu dokonanego. Wypowiadając się w sprawie izraelskich głosów krytycznych na temat misji Kerry'ego ambasador Izraela w Waszyngtonie Dan Shapiro przewiduje, że izraelskie partie zgodzą się na zawarcie w kwietniu "ramowego porozumienia" z Palestyńczykami. Wyjaśnił w wywiadzie, którego udzielił rozgłośni radiowej armii izraelskiej, że będzie to przede wszystkim oznaczało kontynuowanie rozmów. Krytyka Kerry'ego ze strony przedstawicieli Izraela jest "absurdalna i szkodliwa" - dodał dyplomata. - W tych negocjacjach, w całym tym procesie nie chodzi o sekretarza stanu Johna Kerry'ego. Ten proces dotyczy przyszłości ludu Izraela i ludu palestyńskiego oraz ich szans ustanowienia pokoju, bezpieczeństwa i pomyślności - podkreślił Shapiro.