Kiedy konwój wiozący ministra przekraczał granicę, Moratinos został on wygwizdany przez hiszpańskich nacjonalistów, krzyczących, aby zrezygnował. Szef hiszpańskiego MSZ spotkał się z przewodniczącym rady ministrów Gibraltaru Peterem Caruaną i ministrem spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Davidem Milibandem. Dzisiejsze spotkanie odbyło się w ramach trwających obecnie rozmów pomiędzy Hiszpanią, Wielką Brytanią i Gibraltarem, dotyczących bliższej współpracy w wielu kwestiach praktycznych. W ramach tej współpracy złagodzono już kontrole graniczne i utworzono bezpośrednie połączenia lotnicze między Hiszpanią a Gibraltarem. Do wizyty Moratinosa doszło dzięki zawartej w ostatniej chwili umowie, że w jej trakcie nie będzie poruszany temat przedstawionego Unii Europejskiej przez Hiszpanię dokumentu, który uznaje wszystkie wody dokoła półwyspu za hiszpańskie. Rząd brytyjskiego terytorium zależnego zaskarżył ten dokument do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Wielka Brytania opanowała skałę na południu Półwyspu Iberyjskiego w 1704 roku podczas wojny o sukcesję w Hiszpanii. Hiszpania od zawsze domagała się zwrotu tego strategicznego punktu będącego "bramą" do Morza Śródziemnego. Moratinos wolał przylecieć do miasta Jerez i przejechać 120 km, niż skorzystać z gibraltarskiego lotniska, które zostało wybudowane na terenie przejętym przez W.Brytanię po 1704 roku i do którego Hiszpania zgłasza oddzielne pretensje. "Zarówno my, jak i ONZ uważamy Gibraltar za terytorium podlegające dekolonizacji. Uważamy, że jedynym rozwiązaniem jest oddanie go Hiszpanii" - powiedział rzecznik hiszpańskiego MSZ. Również rzecznik premiera Gordona Browna oświadczył, że brytyjskie stanowisko pozostaje bez zmian: "Nie przystąpimy do żadnych porozumień, które przewidują, że mieszkańcy Gibraltaru przeszliby pod władzę innego kraju wbrew swojej woli". Przedstawiciele trzech rządów odbyli już spotkania w Londynie i w Kordobie. Madryt zgodził się na obecność na nich Gibraltaru tylko pod warunkiem, że będą one skoncentrowane wokół współpracy, ponieważ Hiszpania uznaje za niepodległe jedynie władze brytyjskie.