- Uważam, że tego typu wypowiedzi ze strony Komisji są niepoprawne, ponieważ prowadzą do rozpowszechniania pogłosek w społeczeństwie. Każda instytucja, w tym Komisja Europejska powinna trzymać się swoich uprawnień, otrzymanych na mocy europejskich traktatów - stwierdził. Minister nie skomentował powodu unijnej krytyki. W środę rzecznik KE Olivier Bailly wskazał na podejrzenia o korupcję i handel wpływami wobec jednego z nowo wybranych przez parlament członków TK. Podkreślił, że wbrew zaleceniom Komisji nie dokonano w Bułgarii dokładnego sprawdzenia, pod kątem konfliktu interesów, kandydatów do tak ważnej instytucji jak Trybunał Konstytucyjny. Rzecznik ostrzegł Bułgarię, że KE może podjąć decyzję o opracowaniu dodatkowego raportu w ramach Mechanizmu Oceny i Kontroli. Grozi to kolejnym oddaleniem w czasie bułgarskiego członkostwa w strefie Schengen. - Komisja ma zawsze możliwość zaprezentowania dodatkowego raportu - jeśli sytuacja w Bułgarii będzie tego wymagać - w stosunku do tego raportu, który jest przewidziany obecnie na koniec 2013 r. - powiedział Bailly. "Bułgaria zademonstruje poważny postęp" - To, czy będzie dodatkowy raport zależy od sposobu, w jaki my będziemy spełniać wszystkie kryteria, postawione w ostatnim raporcie. Jestem przekonany, że do końca bieżącego roku Bułgaria zademonstruje poważny postęp w dziedzinie praworządności i spraw wewnętrznych i to będzie należycie odnotowane przez Komisję (Europejską) - podkreślił bułgarski minister. Sprawa wyboru nowych członków TK jest drugim w ostatnich miesiącach powodem krytyki Bułgarii ze strony KE w dziedzinie praworządności. Wcześniej pojawiły się zastrzeżenia, co do procedury wyboru członków Naczelnej Rady Sądowniczej - organu, kierującego systemem sądowniczym. Nieefektywny bułgarski system sądowniczy - obiekt licznych krytyk ze strony Brukseli - obok korupcji i przestępczości zorganizowanej jest przyczyną utrzymania systemu monitoringu w ramach Mechanizmu Oceny i Kontroli. Jednocześnie z Brukseli nadeszła krytyka w innej dziedzinie. Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej i komisarz ds. agendy cyfrowej Neelie Kroes, która podczas wrześniowej wizyty w Sofii wyraziła zaniepokojenie brakiem przejrzystości, jeśli chodzi o strukturę własnościową i finansowanie bułgarskich mediów, stwierdziła, że w tej dziedzinie wciąż nie poczyniono postępów. W liście do premiera Bojko Borysowa, o którym informuje czwartkowa prasa, Kroes pyta, jakie kroki zamierzają podjąć władze bułgarskie dla zagwarantowania przejrzystości i pluralizmu środowiska medialnego.