Jak komentuje Reuters, gdyby Zarif, który jest nie tylko ministrem spraw zagranicznych, ale był też głównym irańskim negocjatorem podczas rozmów o międzynarodowym porozumieniu nuklearnym, nie dostał wizy, oznaczałoby to, że Waszyngton zabiega o jeszcze większą izolację Iranu. Zarif udaje się do Nowego Jorku w okresie wyjątkowego napięcia między USA a Iranem. W czerwcu po zestrzeleniu przez Iran amerykańskiego drona prezydent Donald Trump zarządził atak odwetowy na ten kraj i na 10 minut przed rozpoczęciem, odwołał go. Wcześniej w niedzielę Francja, Wielka Brytania i Niemcy ostrzegły we wspólnym komunikacie, że rosnące napięcia w Zatoce Perskiej oraz w stosunkach między USA i Iranem mogą doprowadzić do złamania międzynarodowego porozumienia nuklearnego z Iranem z 2015 roku. Więcej tutaj. Również w niedzielę prezydent Iranu Hasan Rowhani powiedział, że jeżeli zniesione zostaną sankcje nałożone na Teheran przez USA, to jego kraj "gotów podjąć rozmowy z Ameryką dziś, teraz i gdziekolwiek". We wtorek Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej potwierdziła, że Iran wzbogaca uran powyżej limitu wyznaczonego w porozumieniu nuklearnym na 3,67 proc. oraz że zapasy nisko wzbogaconego uranu w tym kraju przekroczyły ustalony limit 202,8 kg. Iran zagroził, że ze względu na odejście USA od porozumienia nuklearnego i wznowienie przez Waszyngton bardzo surowych sankcji gospodarczych rozważa wzbogacanie uranu do poziomu 20 proc. lub wyższego. W maju 2018 roku prezydent Trump wycofał USA z paktu nuklearnego z Iranem, jednak pozostałe mocarstwa, które sygnowały tę umowę, czyli Francja, Wielka Brytania, Niemcy, Rosja i Chiny, chcą ją utrzymać w mocy.