"Dziś, po ponad 10 latach, złożę urząd przewodniczącego CSU w ręce mojej partii" - napisał Seehofer na Twitterze. Zmiany na stanowiskach to norma, nawet jeśli dotyczy to nas samych - powiedział chadek dziennikarzom tuż przed kongresem. Jak dodał, po początkowym smutku obecnie przeważa u niego "mieszanka wdzięczności i ulgi", bo szefowanie CSU to duża odpowiedzialność. "Chodzi w końcu o istnienie pewnej politycznej wspólnoty" - podkreślił. Żartobliwie wspomniał o horoskopie, który przeczytał w bawarskiej gazecie "Donaukurier" i według którego osoby spod jego znaku zodiaku "z pewnością nie stracą twarzy, jeśli zrewidują podjętą już wcześniej decyzję, a przeciwnie - zyskają szacunek". Kto go zastąpi? Na zjeździe CSU w Monachium ma zostać wybrany nowy szef partii; jedynym kandydatem na to stanowisko jest premier Bawarii Markus Soeder. "Jestem po prostu zadowolony, że dziś wysyłamy sygnał jedności" - podkreślił Soeder po przybyciu na zjazd. "Mamy za sobą czas pełny zawirowań, po którym powoli, ale zdecydowanie dorastamy do nowej formy współpracy", jest to jednak proces wymagający czasu - dodał. Jako gość w Monachium oczekiwana jest około południa przywódczyni siostrzanej partii CSU, chadeckiej CDU - Annegret Kramp-Karrenbauer. O zamiarze ustąpienia ze stanowiska przewodniczącego partii na nadzwyczajnym zjeździe 19 stycznia Seehofer poinformował już w listopadzie. W wydanym wówczas komunikacie nie wspomniał, jak długo zamierza być ministrem spraw wewnętrznych Niemiec; według źródeł dpa urząd może złożyć jeszcze przed końcem kadencji. Przewodniczył 10 lat Na przewodniczącego CSU Seehofer został wybrany po raz pierwszy w 2008 roku. W okresie od 2008 roku do marca 2018 roku był także premierem Bawarii, ale pod presją partii musiał przekazać ten urząd Soederowi. Pozostał szefem CSU i objął urząd federalnego ministra spraw wewnętrznych. Seehofer kilkakrotnie doprowadził do poważnych napięć w koalicji rządzącej, złożonej z CSU, CDU i socjaldemokratycznej SPD. Większość tarć dotyczyła zbyt liberalnej zdaniem Seehofera polityki migracyjnej kanclerz Angeli Merkel, ale też Hansa-Georga Maassena, ówczesnego szefa niemieckiego kontrwywiadu BfV. Seehofer poparł Maassena, mimo że ten wbrew stanowisku Merkel w publicznych wypowiedziach umniejszał skalę i wagę ksenofobicznych ekscesów w miejscowości Chemnitz na wschodzie kraju. Ostatecznie Maassen, którego dymisji domagała się SPD, został zmuszony do odejścia ze stanowiska. W wyborach do bawarskiego parlamentu 14 października CSU zdobyła 37,2 proc. głosów. CSU, która wcześniej rządziła w Bawarii samodzielnie, musiała szukać koalicjanta - została nim centroprawicowa partia Wolni Wyborcy (FW).