Dziennik ujawnił też, że w 2008 roku brytyjskie służby specjalne udaremniły ówczesne próby Iranu zmierzające do zdobycia tego rodzaju broni. - Iran jest zdeterminowany, by wejść w posiadanie wszystkich technologicznych tajników broni jądrowej. Nie ulega wątpliwości, że jeśli stanie się państwem nuklearnym, to Izrael i USA znajdą się w dużym niebezpieczeństwie i będą musiały podjąć decyzję co do wojskowego ataku na ten kraj - podkreślił Sawers. - Gdyby nie działania MI6 wobec irańskiego zagrożenia, państwo to już w 2008 roku posiadałoby broń jądrową, tymczasem w 2012 roku taka perspektywa wciąż jest odległa o dwa lata - zaznaczył szef wywiadu na tajnym spotkaniu z wysoko postawionymi urzędnikami państwowymi, które odbyło się w zeszłym tygodniu. Według Sawersa rolą służb wywiadowczych jest "opóźnianie (...) chwili, w której politycy będą musieli zdecydować, czy akceptują Iran wyposażony w broń nuklearną, czy też przystępują do zbrojnego ataku przeciw niemu". Iran kilkakrotnie oskarżał służby wywiadowcze USA, Izraela i Wielkiej Brytanii - CIA, Mosad i MI6 - o sabotowanie jego programu badań nad rozwojem energii nuklearnej. Zarzucał im m.in., zabijanie i porywanie irańskich naukowców oraz zainfekowanie systemów komputerowych w irańskich zakładach atomowych wirusem Stuxnet. CIA i MI6 zaprzeczyły oskarżeniom, a Izrael nie ustosunkował się do nich. Teheran zapewnia, że chce wykorzystywać energię atomową tylko do celów cywilnych. "Daily Telegraph" zauważa, iż ujawnienie wypowiedzi Sawersa zbiega się z zaostrzeniem sankcji USA wobec firm podejrzewanych o dostarczanie Iranowi materiałów nuklearnych oraz wobec banków, które prowadzą z nim transakcje. Z początkiem lipca w życie wszedł całkowity zakaz importu ropy naftowej z Iranu do krajów UE. Embargo jest reakcją Brukseli na brak postępu w rokowaniach z Teheranem na temat jego kontrowersyjnego programu nuklearnego.