"Stanowisko (pani Storch) wynika z doświadczeń z przeszłości" - powiedział przewodniczący Alternatywy dla Niemiec (AfD) w wywiadzie dla telewizji publicznej ZDF. "Proszę przypomnieć sobie noc sylwestrową w 2015 roku w Kolonii czy morderstwo popełnione niedawno przez nieletniego z Afganistanu. Mam prawo do jednoznacznej wypowiedzi: dla tych ludzi nie ma tutaj miejsca" - oświadczył Gauland. Jego zdaniem nikt nie ma prawa zakazać Storch głoszenia takich poglądów, dopóki sąd nie zdecyduje inaczej. W swoim tweecie Storch skrytykowała kolońską policję za rozesłanie informacji przed sylwestrem nie tylko po niemiecku, angielsku i francusku, lecz także po arabsku. "Co, do diabła, dzieje się w tym kraju? Dlaczego na oficjalnej stronie policji NRW (Nadrenii Północnej-Westfalii) pojawia się tweet po arabsku? Czy uważacie, że w ten sposób da się ułagodzić barbarzyńskie, muzułmańskie, dokonujące grupowych gwałtów hordy mężczyzn?" - napisała Storch. Do prokuratury w Kolonii wpłynęło kilkaset zawiadomień o popełnieniu przez deputowaną AfD przestępstwa. Jej twitterowe konto zostało czasowo zablokowane za podżeganie do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Prokuratura bada sprawę. Wdrożenie postępowania przeciwko polityk AfD wymagałoby pozbawienie jej immunitetu. AfD domaga się zamknięcia granic dla migrantów z krajów arabskich i ograniczenia roli islamu w Niemczech. Nowe prawo, uchwalone przez parlament latem 2017 roku, nakłada na administratorów portali internetowych obowiązek usuwania lub blokowania wpisów negujących Holokaust czy propagujących nienawiść. Zdaniem AfD ustawa wprowadza cenzurę wypowiedzi. Kolońska policja poinformowała, że informacje w języku arabskim rozsyłane były także przed poprzednim sylwestrem, a także przed koncertami, meczami piłki nożnej i demonstracjami.