"Rada Europejska domaga się natychmiastowego uwolnienia wszystkich zatrzymanych ukraińskich marynarzy, zwrotu okrętów i swobodnego przepływu wszystkich statków przez Cieśninę Kerczeńską" - napisał w czwartek wieczorem na Twitterze szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Przywódcy państw członkowskich wcześniej na szczycie jednogłośnie zdecydowali o przedłużeniu sankcji gospodarczych wobec Rosji, nałożonych na ten kraj w związku z agresją na Ukrainę w 2014 r. Powodem jest niewypełnianie przez Rosję porozumień mińskich w sprawie uregulowania konfliktu na wschodzie Ukrainy. Brak nowych sankcji za atak na ukraińskie okręty Zgodnie z zapowiedziami liderzy krajów UE nie zdecydowali się na nowe sankcje wobec Rosji w związku z jej atakiem na ukraińskie okręty w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej. "28" daleko było do wymaganej w tej sprawie jednomyślności. "Adwokaci Moskwy zadbali o to, by nie było nowych sankcji" - powiedział PAP dyplomata jednego z krajów członkowskich krytycznie nastawionych wobec Rosji. Z wcześniejszych nieoficjalnych informacji wynika, że za sankcjami poza Polską, krajami bałtyckimi były jeszcze niektóre państwa północnej Europy. Przeciw były poza występującymi tradycyjnie w tej roli Włochami, Bułgarią czy Węgrami również Francja i Niemcy, wskazując na konieczność deeskalacji napięcia. Na szczycie nie było jednak wielkich dyskusji w tej sprawie. Po wystąpieniu kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Emmanuela Macrona, którzy zdali relację z (braku) realizacji porozumień mińskich, nastąpiła krótka wymiana zdań przywódców. Według źródeł PAP, po tym wprowadzono niewielkie zmiany w przygotowanym wcześniej tekście. Dyplomaci z krajów krytycznych wobec Rosji ocenili je jako wzmacniające przesłanie. "To dobry, ambitny tekst. Oczywiście jak na dzisiejszą UE" - ocenił dyplomata jednego z państw Europy Środkowej. Rada Europejska w przyjętych wnioskach wyraziła "najwyższe zaniepokojenie" eskalacją sytuacji w Cieśninie Kerczeńskiej i na Morzu Azowskim. UE kolejny raz zapewniła o przywiązaniu do niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, podkreślając kontynuowanie polityki nieuznawania nielegalnej aneksji Krymu. "Nie ma usprawiedliwienia dla wykorzystania siły militarnej przez Rosję. Rada Europejska domaga się natychmiastowego zwolnienia wszystkich przetrzymywanych marynarzy, jak również zagrabionych statków i zapewnienia swobodnego przepływu wszystkich statków przez Cieśninę Kerczeńską" - brzmią wnioski. UE wyraziła też gotowość przyjęcia "dodatkowych środków", włączając w to wzmocnienie ukraińskich regionów dotkniętych działaniami Rosji ograniczającymi funkcjonowanie ukraińskich portów nad Morzem Azowskim. Dyplomaci z jednego z dużych krajów UE krytycznie nastawionego do Rosji mówili przed szczytem, że być może uda się wprowadzić do wniosków język sugerujący możliwość wprowadzenia sankcji, jeśli sytuacja się pogorszy, jednak ostatecznie do tego nie doszło. Sukcesywne przedłużanie sankcji Unia Europejska nałożyła na Rosję sankcje gospodarcze w połowie 2014 r. i od tego czasu sukcesywnie je przedłuża. "28" uzależniła zniesienie sankcji od pełnej realizacji porozumień mińskich. Mimo że termin w tej sprawie wyznaczono na 31 grudnia 2015 r., do dziś nie zostały one w pełni wdrożone. Sankcje dotyczą sektora finansowego, energetycznego i obronnego oraz produktów podwójnego zastosowania. Oznaczają ograniczenie dostępu do unijnych rynków kapitałowych dla największych rosyjskich instytucji finansowych, firm energetycznych oraz przemysłu obronnego. Ponadto w ramach restrykcji obowiązuje zakaz eksportu i importu broni do i z Rosji, zakaz eksportu produktów podwójnego zastosowania do celów militarnych lub dla użytkowników wojskowych w tym kraju. UE ogranicza też Moskwie dostęp do strategicznie cennych technologii i usług, które można wykorzystać do produkcji i wydobycia ropy naftowej. Po politycznej decyzji ws. przedłużenia tych restrykcji teraz formalną decyzję w tej sprawie podejmie Rada UE. Z Brukseli Łukasz Osiński