Zarówno dyplomaci w Brukseli, jak i przedstawiciele polskiego rządu tonowali oczekiwania w sprawie ewentualnego rozwiązania problemu dotyczącego wspólnej kasy UE, wskazując, że po wideokonferencji nie należy się spodziewać przełomu. Niemiecka prezydencja ma jednak przedstawić aktualny stan prac dotyczący pakietu finansowego. Z kolei przywódcy unijni - jak zapowiadali dyplomaci - będą chcieli się dowiedzieć bezpośrednio od premierów Polski i Węgier - Mateusza Morawieckiego i Viktora Orbana - jakie są ich konkretne oczekiwania. W środę (18 listopada) w Sejmie szef rządu podkreślał, że Polska mówi głośne "tak" dla Unii Europejskiej, ale jednocześnie głośne "nie" dla mechanizmów, które w nierówny sposób traktują Polskę i inne kraje członkowskie UE. Jak tłumaczył, przez praworządność należy rozumieć również "prawo państw do reformowania, zgodnie z traktatami i własną konstytucją, swoich wymiarów sprawiedliwości". Apele unijnych urzędników Ze strony Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego płynęły w ostatnich dniach apele o przyjęcie porozumienia w sprawie budżetu jak najszybciej. W środę wieczorem kierownictwo PE przy sprzeciwie EKR (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy) oświadczyło, że nie będzie zgody na renegocjacje rozporządzenia w sprawie mechanizmu praworządności, który kwestionują Polska i Węgry. Z kolei w czwartek na nieco ponad godzinę przed szczytem Sejm przyjął uchwałę autorstwa PiS, wspierającą działania rządu w zakresie negocjacji budżetowych w UE. Uchwała m.in. wzywa do powrotu do rozmów i osiągnięcia porozumienia zgodnego z unijnymi traktatami oraz konkluzjami lipcowego posiedzenia Rady Europejskiej. Czechy i Słowacja nie wspierają Polski i Węgier Przed szczytem na oddzielnej wideokonferencji rozmawiali premierzy państw Grupy Wyszehradzkiej. Czechy i Słowacja nie wspierały w tym tygodniu Polski i Węgier w tym sporze. - Koordynujemy nasze stanowiska w różnych w kwestiach, ale nie we wszystkim się zgadzamy - powiedział dyplomata jednego z tych państw. Przedstawiciele słowackiego rządu publicznie podkreślali, że konieczne jest przyjęcie planu odbudowy tak szybko, jak to możliwe. Praga z kolei milczy w tej kwestii. Pozytywne z punktu widzenia rządów Polski i Węgier sygnały wysyła Słowenia, której premier Janez Jansza apelował o przestrzeganie ustaleń szczytu z lipca. Zaznaczył, że "zastosowanie pozatraktatowego instrumentu będzie oznaczało, że o tym, czy praworządność jest przestrzegana, będzie decydowała większość w Radzie Europejskiej, czyli większość polityczna, a to oznacza koniec Unii Europejskiej". Z kolei premier Rumunii Ludovic Orban ocenił przed szczytem, że blokowanie przez Budapeszt i Warszawę budżetu UE i odbudowy jest "negatywne dla całej UE". "To opcja atomowa" Dyplomaci i politycy w Brukseli zastanawiają się nad możliwym wyjściem z sytuacji. Na razie odrzucany jest postulat pominięcia Polski i Węgier w funduszu odbudowy i zawarcia międzyrządowego porozumienia, w ramach którego rozdzielane byłby środki z niego. - To opcja atomowa - przyznał jeden z dyplomatów. Niektórzy politycy w Brukseli wskazują, że wyjściem mogłoby być zaskarżenie przepisów dotyczących praworządności do unijnego Trybunału Sprawiedliwości i przyjęcie przez kraje unijne zobowiązania, że nie będzie ono wykorzystywane do czasu rozstrzygnięcia sędziów. Tematem również pandemia Wideokonferencja planowo ma dotyczyć głównie pandemii. Przywódcy UE mają rozmawiać o potrzebie wzmocnienia wspólnych wysiłków w walce z koronawirusem. W środę KE przedstawiła rekomendacje w sprawie szybkich testów antygenowych pod kątem COVID-19. Choć są one mniej dokładne niż testy PCR, to KE ma nadzieję, że ich bardziej powszechne zastosowanie mogłoby pokazać, jak się rozwija pandemia. Koordynacja między państwami członkowskimi, o której będą rozmawiać liderzy, ma pomóc w lepszym reagowaniu na pojawiające się nowe ogniska zakażeń koronawirusem. Kraje UE mają różne zasady dotyczące testów antygenowych i wiele z nich niechętnie odnosi się do przyjęcia wspólnych standardów. Poza tą kwestia przywódcy mają też rozmawiać o postępie w sprawie szczepionek i wspólnym podejściu do znoszenia restrykcji. Z Brukseli Krzysztof Strzępka